Forum Napiszemy   Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Takie coś, żeby poćwiczyć - "Wojowniczka herbaty"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum Napiszemy Strona Główna » Wasza twórczość literacka / Opowiadanie Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Takie coś, żeby poćwiczyć - "Wojowniczka herbaty"
Autor Wiadomość
yoko
Mentor
Mentor



Dołączył: 07 Cze 2010
Posty: 706
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z szarego papieru
Płeć: kobieta

Post
Cytat:
Księżyc lśnił w pełni, rzucając srebrną poświatę na ziemię, oraz na znajdujące się tam róże

Bez przecinka po ,,ziemię''.

Cytat:
Drzewa w lesie nie posiadały liści, te leżały na ziemi, mieniąc się odcieniami złota.

W pierwszej chwili brzmi to tak, jakby to właśnie drzewa w zwyczajnym lesie nie miały liści. Pozbyłabym się tego ,,te''.
Drzewa w lesie nie posiadały liści, leżały one na ziemi, mieniąc się odcieniami złota.

Cytat:
Nie siedziałam aż tak długo na schodach, to pewne - jak wychodziłam, była 14:00...

Inaczej bym to zbudowała. Tutaj takie małe czepianie się, wybacz. Chodzi mi o to, że w rzeczywistości nigdy by nie mogła tak długo na tych schodach siedzieć. Można byłoby to napisać tak, przykładowo:
Nie mogłam siedzieć na tych schodach tak długo, to było niemożliwe. Po prostu Smile
Nie wiem, czy wiesz o co mi chodzi. Pewnie tak Very Happy Ale ja dzisiaj mam dziwny dzień.

Cytat:
spytałam samej siebie,

Albo:
Spytałam samą siebie
Albo:
Spytałam siebie samą

Cytat:
Polizałam palec i natychmiast wyplułam płyn, z wyrazem przerażenia na twarzy.

Tutaj bez przecinka.

Cytat:
Poczułam, ze na chwilę zamiera mi serce

Tutaj zmieniłabym na:
Poczułam, jak na chwile zamiera mi serce.

Cytat:
Gdy moje oczy trochę lepiej przyzwyczaiły się do cienia w którym stała, ujrzałam, że jest średniego wzrostu kobietą z brązowymi włosami i jasną karnacją.

Przecinki po ,,cienia''.I tutaj trzeba byłoby poprawić końcówkę:


Za chwilę EDIT

ETID

Cytat:
Nie wiem co to za miejsce. Gdzie jestem? - spytałam, mając nadzieję, ze czegoś się dowiem.

Nie wiem, co to za miejsce... A i jeszcze zamiast ,,ze'' ,,że'' Smile

Cytat:
Nagle, z lasu wynurzyło się coś dziwnego.

Też bez przecinka.

Podobało mi się Smile Pewnie reszta oceni z innej strony, ale jak dla mnie jest ciekawie. Czekam na kolejne części, jeśli masz zamiar to opowiadanie kontynuować Very Happy Drugi fragment, jak sobie podzieliłam, przejrzałam mniej dokładnie, po prostu czytałam Wink Ale to zmęczenie, nie lubię poniedziałków Very Happy Niech wena będzie z Tobą Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez yoko dnia Pon 21:03, 11 Paź 2010, w całości zmieniany 4 razy
Pon 20:49, 11 Paź 2010 Zobacz profil autora
Drea
Geniusz
Geniusz



Dołączył: 08 Maj 2010
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: kobieta

Post
Hai! ^^
Dziękuję za ocenę i cieszę się, że się podobało. Mam nadzieję, że Lux'owi też się spodoba, bo wspominał coś że go wciągnęło Smile


Post został pochwalony 0 razy
Pon 21:22, 11 Paź 2010 Zobacz profil autora
Lux
Gość






Post
Dobra, to i ja się zabieram ;D

Cytat:
Powinnam jak najszybciej stąd uciec, przemknęło mi przez myśl.


Skoro chciała uciec, to zazwyczaj jest to dość spontaniczna decyzja, a tu nie widać takiego naładowania emocjami, które zmusiłoby bohaterkę do podjęcia błyskawicznej decyzji. Nie jest błędem brak tych emocji, bo skoro nie za bardzo wiedziała, co się dzieje, to pustka w głowie jest uzasadniona. Więc trzeba tylko zmienić jedno słowo. Zamiast ,,uciec" lepiej będzie odejść, albo coś w ten deseń. Ucieczka za bardzo kojarzy się właśnie z paniką i ową spontaniczną, nagłą decyzją.

Cytat:
nie posiadała zapachu.


Pytanie za 100 zł - krew posiada zapach? Wydaje mi się właśnie, że tak, a przynajmniej kojarzę, że podczas bitew, gdy posoka bryzga na wszystkie strony pisze się, iż jest ,,smród krwi". Może to przenośnia, nie wiem. Więc Young, Twoja działka ;D

Cytat:
A ja nie lubiłam, gdy ktoś grzebał w moich rzeczach. Tym bardziej, jeśli na to nie pozwoliłam.


Grzebał w moich rzeczach brzmi za bardzo... materialnie. Zdałoby się dodać coś w stylu ,,a na pewno nie w moim umyśle", czy coś takiego. Albo, że nie na pewno nie podobało jej się zmienianie jej własnej rzeczywistości.

Cytat:
Kobieta miała na sobie czerwoną suknię z białymi elementami.


Może lepiej zamienić elementy na... sam nie wiem, może falbany, albo zdobienia? Albo wzory? Nie wiem, ale te elementy brzmią dziwnie. Oczywiście mogę się mylić.

Cytat:
Wybacz, dziewczę, że musiałaś to oglądać. Przepraszam cię głęboko i mam nadzieję, że nie będziesz już nigdy musiała oglądać tej szkarady.


Oglądać się powtarza.

Cytat:
Co to było? Dlaczego porwało pierwszą Alicję? Dlaczego powiedziało, że Pierwsza Alicja jest grzesznikiem i mordercą? Co takiego zrobiła Alicja...?


Tutaj imię Alicja zbyt często się powtarza.

Cytat:
gdy szło się tą drogą, nie czuło się Pierwszej Alicji, która tu niegdyś przebywała.


A to już strasznie dziwne stwierdzenie. Nie czuło się jej? Osoby? Może nie dało się wyczuć jej obecności, czy coś w ten deseń?

Cytat:
Po około 20 minutach wyszłam z lasu.


Nie polecam tak dokładnego określania czasu wędrówki. Ja kiedyś też tak pisałem, ale raczej się tego w powieściach nie spotyka i w fantasy nie najlepiej to brzmi. Po kwadransie, już będzie lepie. Ale zdecydowanie najlepszym określeniem będzie zwyczajnie: po krótkiej chwili, po długiej chwili, po chwili... i takie tam.

Cytat:
Widać polana musiała znajdować się blisko wyjścia z lasu.


Wyjście z lasu też dziwnie brzmi. Kojarzy się z drzwiami i napisem ,,wyjście z lasu". Ale mimo wszystko, to chyba nie jest błąd, aczkolwiek ładnie by było to jakoś baśniowo nazwać. Nie pomogę w danym momencie. A co?! Radź sobie ;D


Dobra, skończyłem. Ogólnie mile zaskoczony jestem, bo jest znacznie lepiej niż w poprzednim fragmencie. Zdanie bardziej spójne i ogólnie wszystko ładniej przedstawione. Na fabule też się nie zawiodłem, bo właśnie tak ją sobie wyobrażałem i taka najbardziej mi się podoba. Całość przypomina mi nieco Opowieści z Narnii, ale jedynie klimatem, co raczej nie jest złe. Także duży plus. I oczywiście czekam na dalszy ciąg, bo ciekaw jestem, jak to się potoczy.

Aha, jeszcze jedno! Polecam stworzenie jakiegoś bardziej malowniczego opisu. Takie baśniowe krainy ładnie można przedstawić.
Wto 14:10, 12 Paź 2010
Drea
Geniusz
Geniusz



Dołączył: 08 Maj 2010
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: kobieta

Post
Cieszę się, że się podobało Smile Lepiej niż w poprzednim fragmencie pewnie dlatego, że dawno nie pisałam i dopiero teraz wróciłam do rytmu.
Za fabułę nie ma co chwalić, ja dodałam tylko kilka rzeczy do już istniejącej fabuły teledysku - no i uczyniłam ją nieco spójniejszą, ponieważ "VOCALOID - Alice Human Sacrifice" było właściwie kilkoma oddzielnymi historiami, które po prostu miały swoje miejsce w tym samym świecie. Klimat również jest w dużej mierze 'zaciągnięty' z teledysku, jednak gdyby się zastanowić, rzeczywiście przypomina to nieco Narnię, ale wydaje mi się być bardziej...drastyczne? Makabryczne? Nie wiem czy to widać, ale panuje tu lekka atmosfera niepokoju. Jeśli tutaj nie da się tego dostrzec, to myślę, że w następnych fragmentach będzie tej nutki trochę więcej.
A co do opisów - rzeczywiście, jakoś nie przyszło mi do głowy żeby ich zrobić więcej. Dziękuję, że mi o tym przypomniałeś Smile Tym bardziej, że w następnych fragmentach mam duże pole do popisu. Jeszcze raz dziękuję wszystkim za rady i sugestie Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Drea dnia Śro 20:07, 13 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Śro 20:05, 13 Paź 2010 Zobacz profil autora
Don Self
Geniusz
Geniusz



Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 554
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: mężczyzna

Post
Mogę tylko powiedzieć, że opowiadanie nie jest najgorsze Smile. Błędy wytknęli ci koledzy Razz


Post został pochwalony 0 razy
Śro 21:37, 13 Paź 2010 Zobacz profil autora
Gość







Post
Mnie opowiadanie się podoba, a szczególnie owa część ...
hehe, miało być króciutkie opowiadanie, a to już trzecia część. Fajnie...
Czekam na kolejne części.
Czw 12:24, 14 Paź 2010
Drea
Geniusz
Geniusz



Dołączył: 08 Maj 2010
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: kobieta

Post
Chłopak ukłonił się do tłumu i rozbrzmiały oklaski. Uśmiechnął się do nich lekko i skierował swój wzrok na mnie.
- Och, witaj. Nie zauważyłem cię wcześniej, wybacz. Od dawna tam stoisz?
Spojrzałam na niech wszystkich nieśmiało. Nie chciałam dać tego po sobie poznać, ale czułam w nich coś dziwnego. Coś niepokojącego.
- Nie, dopiero co przyszłam. Co się tu dzieje?
- Śpiewam dla nich. Chcesz posłuchać? - spytał, patrząc na mnie oczami w odcieniu intensywnego niebieskiego.
Przytaknęłam i stanęłam z przodu tłumu. Przyjrzałam się dokładniej młodzieńcowi. Był ubrany w spodnie i białą koszulę, na szyi miał zawiązany błękitny szalik. Śpiewał niskim głosem, unosząc w górę rękę, na której wytatuowany był znak karcianego karo.
Gdy skończył utwór, znów rozległy się oklaski.
- Jak ci na imię? - spytałam. Lepiej było znać więcej osób stąd, na wszelki wypadek.
- Jestem Drugą Alicją, Alicją Róży. Zwany także Kaito.
- Miło mi cię poznać. Mógłbyś zaśpiewać coś jeszcze? - spytałam.
Chłopak wydawał się być uradowany tym pytaniem.
- Oczywiście - odpowiedział i ukłonił mi się. Zaczął kolejną pieśń, jednak gdy znalazł się w samym jej środku, stało się coś nieoczekiwanego. Jego oczy nagle zamarły w wyrazie, przypominającym szaleństwo. Tłum wokół niego spowiła granatowa mgła. Gdy ta się podniosła, z przerażeniem dostrzegłam, że chłopca wcale nie otaczają ludzie. To były szkielety, których twarze wyszczerzone były w przerażającym uśmiechu. Chłopak wyjął zza pasa pistolet, na którym wygrawerowano niebieską różę. Przyłożył sobie lufę do głowy i pociągnął za spust.
Krew rozlała się po jego ciemnych włosach, przypominając kształtem szkarłatny kwiat, rozkwitający na granatowym aksamicie. Kościotrupy rozpadły się w pył, który rozwiał wiatr, a ja zostałam sama na środku placu. Ręce mi drżały.
Co się z nim stało? Dlaczego sobie to zrobił? Kim byli ci widzowie? I...gdzie on zniknął?
Faktycznie, na placu nie było już ciała chłopca. Nawet sam plac już zniknął, stałam na polanie pod lasem.
Wciąż lekko się trzęsąc, ruszyłam wzdłuż brzegu lasu. Wydawał mi się on jeszcze ciemniejszy niz zwykle. Nagle, przy jednym z drzew rozległ się dźwięk łańcuchów przesuwanych po kamieniu, po czym ochrypły krzyk.
- To ja, Pierwsza Alicja! - wychrypiała postać, stojąca przy metalowych prętach, które stały między drzewami. - To ja, Meiko...
Podbiegłam szybko do niej. Uchwyciłam kraty w ręce i uklęknęłam przed nią.
- Co ci się stało? Dlaczego cię tu uwięzili?
- Bo ścięłam róże... - zdążyła odpowiedzieć, po czym czarna ręka wciągnęła ją brutalnie wgłąb celi, a mnie lekko odepchnęła od krat. Usłszyszałam dochodzące z ciemności krzyki czerwonookiej.
- Nie wolno jej rozmawiać z ludźmi. Przepraszam cię, lecz nie możesz mieć z nią kontaktu. Wędruj swą drogą - powiedział niski głos i zniknął.
- Zaczekaj! Dlaczego ją uwięziliście?! - spytałam, ale nikt nie odpowiedział. Stałam tam sama.
Zszokowana, odeszłam od krat i poszłam przed siebie, przez łąkę. Dostrzegłam wysokie wieże i mury miasta, znajdującego się niedaleko ode mnie. Wyglądało ono bardzo ozdobnie - wieżyczki były rzeźbione w misterne wzory, a kopuły pałaców i kościołów złocone. To całe piękno wydawało się być sztuczne.
Przyśpieszyłam kroku. Znalazłam ścieżkę, która ułatwiała mi dojście do miasta. Gdy dotarłam do bramy, nie zdążyłam nawet zapukać, a wielkie wrota otworzyły się.
- Witaj. Królowa już na ciebie czeka. - Dobiegł mnie głos z wnętrza muru.
- Królowa? - spytałam, lecz nikt nie odpowiedział.
Ruszyłam drogą. Po dwóch stronach uliczki stały stragany z owocami, materiałami, narzędziami i innymi produktami, którymi można było handlować, jednak panowała tu nienaturalna cisza. Nikt nie mówił, nie grała żadna muzyka. Jedyny dźwięk, który rozchodził się w powietrzu, to było echo moich kroków. Czułam się z tym trochę nieswojo.
Ludzie bezszelestnie przechodzili koło mnie. Żaden z nich nie odważył się spojrzeć mi prosto w oczy. To nie było zwykłe miasto. Ono lśniło barwami szczęścia, lecz naprawdę panował w nim smutek i przygnębienie. Niczym słabej jakości tkanina, po wypraniu bledła...
Dotarłam przed wielki zamek. Biel wręcz biła od nieskazitelnie czystych ścian, a wielkie, bogato zdobione drzwi zapraszały do środka, otwierając się tuż przede mną. Przed moimi stopami rozwinął się czerwony dywan, który prowadził do wielkiej sali. Weszłam do środka. Na tronie pod oknem, siedziała młoda dziewczyna z dwoma kucykami długich, jasno-turkusowych włosów.
________________________________
Jak zwykle proszę o poprawę błędów etc. etc. XD Younga proszę o ocenę w jego skali, to wygodny sposób, aby przyjrzeć się na ile się poprawiło.
I bardzo was przepraszam za niedociągnięcia w pierwszej części tego fragmentu, podczas rozmowy z Kaito, ale wcześniej robiłam poprawki i wszystkie się usunęły... ><" Już drugi raz nie miałam siły tego poprawiać XD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Drea dnia Sob 0:07, 16 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Sob 0:04, 16 Paź 2010 Zobacz profil autora
Graphoman
Minister wielki koronny



Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 1888
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: mężczyzna

Post
Jak pisałem już gdzieś wcześniej, mam mało czasu, muszę się pouczyć do fizyki, a jeszcze parę rzeczy muszę zrobić...
Więc wybacz, Drea, ale nie poprawię. Mogę tylko powiedzieć, że przeglądając złapałem max. 3 błędy, takie, które się rzucały w oczy... Jeden właśnie z oczami, coś z odcieniem... drugi - nie podobało mi się określenie "kościotrup", ale to zboczenie z biologii:) Trzeciego nie pamiętam, wybacz.

Ogólnie tekst jest OK. Nie znam całej historii(a to przecież kontynuacja), ale ma to formę snu, albo czegoś w tym stylu, dobrze mniemam?
Nie jest źle. Styl bardzo fajny, taki... miły do czytania, lekki. Arcydziełem to to nie jest, ale wiesz - ja jestem ogólnie bardzo krytyczny.
Ocena?
Nie wiem jaka była ostatnia, więc to totalnie obiektywna nota: 8-(czyli ok. 7,75, jeśli to wygodniejsze)/10.

Na ile oceniałem poprzednio? Jest poprawa, bo szczerze mówiąc, nie pamiętam.


Post został pochwalony 0 razy
Sob 13:52, 16 Paź 2010 Zobacz profil autora
yoko
Mentor
Mentor



Dołączył: 07 Cze 2010
Posty: 706
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z szarego papieru
Płeć: kobieta

Post
Cytat:
Chłopak ukłonił się do tłumu i rozbrzmiały oklaski. Uśmiechnął się do nich lekko i skierował swój wzrok na mnie.
- Och, witaj. Nie zauważyłem cię wcześniej, wybacz. Od dawna tam stoisz?
Spojrzałam na niech wszystkich nieśmiało. Nie chciałam dać tego po sobie poznać, ale czułam w nich coś dziwnego. Coś niepokojącego.

W drugim wkradło się ,,e''... Ale chodzi przede wszystkim o powt.

Cytat:
Był ubrany w spodnie i białą koszulę, na szyi miał zawiązany błękitny szalik. Śpiewał niskim głosem, unosząc w górę rękę, na której wytatuowany był znak karcianego karo.

Pierwsze ,,był'' można spokojnie czymś innym zastąpić.


Cytat:
w wyrazie, przypominającym szaleństwo.

Bez przecinka.

Cytat:
wychrypiała postać, stojąca przy metalowych prętach, które stały między drzewami.

Bez pierwszego przecinka, bo to jest w formie przymiotnika. I jest powtórzenie.

Cytat:
Zszokowana, odeszłam od krat i

Bez przecinka.

Cytat:
wieżyczki były rzeźbione w misterne wzory, a kopuły pałaców i kościołów złocone. To całe piękno wydawało się być sztuczne.

Powt.

Cytat:
którymi można było handlować, jednak panowała tu nienaturalna cisza. Nikt nie mówił, nie grała żadna muzyka. Jedyny dźwięk, który rozchodził się w powietrzu, to było echo moich kroków. Czułam się z tym trochę nieswojo.

Dużo tych ,,być'' Wink

Proszę, to, co wyłapałam przy ,,oględzinach'' Very Happy Czekam na dalszy ciąg, a sama zabieram się za pisanie. Jeśli chodzi o takie moje małe ,,ale'', to stwierdzam, że może to wszytko mogłoby się dziać trochę wolniej, dobitniej Smile Ale i tak mi się podobało, w końcu to coś na miarę snu, prawda?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez yoko dnia Sob 14:05, 16 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Sob 14:04, 16 Paź 2010 Zobacz profil autora
Lux
Gość






Post
Cytat:
patrząc na mnie oczami w odcieniu intensywnego niebieskiego.


Faktycznie, z tym odcieniem to i mi coś nie pasuje. Niby zdanie dobrze, ale jakoś dziwnie brzmi.

Cytat:
- Jak ci na imię? - spytałam. Lepiej było znać więcej osób stąd, na wszelki wypadek.


Tak nieco dziwnie, bo ten gość śpiewa dla tłumu (czyli jest w centrum uwagi, może nawet na jakiejś scenie) i zajmuje się tylko główną bohaterką, chociaż pierwszy raz ją widzi na oczy, a z owego tłumu słuchaczy może już kogoś znać. Nie jest to oficjalnie jakiś błąd, czy coś takiego, ale po prostu rzuciło mi się w oczy.

Cytat:
Chłopak wyjął zza pasa pistolet, na którym wygrawerowano niebieską różę. Przyłożył sobie lufę do głowy i pociągnął za spust.


Pistolet w krainie baśni? W poprzednim fragmencie było chyba, jak ta Pierwsza Alicja coś tam z mieczem chodziła, a tu nagle pistolet? Jeżeli to coś w rodzaju tych pierwowzorów broni palnej, czyli z zamkami lontowymi, kółkowymi, bądź skałkowymi, to jak najbardziej ok, ale musiałabyś to wyjaśnić w tekście.

Cytat:
Kościotrupy rozpadły się w pył, który rozwiał wiatr, a ja zostałam sama na środku placu.


Mi też właśnie słowo kościotrupy nie za bardzo pasuje. Może zwyczajnie żywe trupy?

Cytat:
I...gdzie on zniknął?


Może lepiej ,,I... gdzie oni się wszyscy podziali/zniknęli"? Po prostu, żeby nawiązać do tych WSZYSTKICH, bo w końcu nie tylko ten śpiewak zniknął.

Cytat:
Nawet sam plac już zniknął, stałam na polanie pod lasem.


Wszystko znika. Nie o to chodzi, że fabularnie źle, ale to słowo się zbyt często powtarza.

Cytat:
Wciąż lekko się trzęsąc, ruszyłam wzdłuż brzegu lasu.


Lekko drżąc moim zdaniem ładniej będzie. Albo ,,na drżących nogach", czy jakoś tak.

Cytat:
Nagle, przy jednym z drzew rozległ się dźwięk łańcuchów przesuwanych po kamieniu, po czym ochrypły krzyk.


Zwyczajnie ,,brzęk łańcuchów" będzie lepiej. Ewentualnie można dodać, że właśnie uderzających o kamień, ale to niekoniecznie.

Cytat:
Uchwyciłam kraty w ręce i uklęknęłam przed nią.


Uklękłam znacznie lepiej.

Cytat:
Przyśpieszyłam kroku. Znalazłam ścieżkę, która ułatwiała mi dojście do miasta. Gdy dotarłam do bramy, nie zdążyłam nawet zapukać, a wielkie wrota otworzyły się.


Hmmm... wszystko bardzo szybko. Może dodaj jakiś krótki fragment rozmyślań bohaterki?

Cytat:
Jedyny dźwięk, który rozchodził się w powietrzu, to było echo moich kroków.


Bez było.


Dobra, to skończyłem. Ogólnie dobrze, lepiej od pierwszego fragmentu, ale gorzej od poprzedniego, moim zdaniem. Jeszcze wrócę tu do tego pistoletu, bo sam się zastanawiam, jak to opisać, żeby się nie kojarzył z tym współczesnym pistoletem. Może zwyczajnie dodaj coś, że po wystrzale wzbiła się w powietrze chmura dymu, czy coś takiego. Wiadomo, że broń współczesna nie tworzy takich efektów... albo, że buchnął ogień, czy coś w tą stronę. Po prostu moim zdaniem trzeba to zmienić. Ale oczywiście ostatnie słowo masz Ty sama.
Dobra, to tyle. Życzę powodzenia w pisaniu i czekam na dalszy ciąg.
Sob 14:49, 16 Paź 2010
Drea
Geniusz
Geniusz



Dołączył: 08 Maj 2010
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: kobieta

Post
Jak zwykle, dziękuję za pracę włożoną w ocenianie Smile
8-? *skacze z radości* to już jest dobrze, jak przełożyć to na skalę szkolną wychodzi 4-! ^^
Tak czy inaczej, zabieram się za następny fragment.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 20:21, 17 Paź 2010 Zobacz profil autora
Gość







Post
Bardzo mi się podoba. Kiedy następna część?
Śro 16:56, 27 Paź 2010
Drea
Geniusz
Geniusz



Dołączył: 08 Maj 2010
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: kobieta

Post
Musieliście trochę poczekać, ale jest następny fragment. Mam dwa ostrzeżenia:
1. Nie wiem na ile to jest zdatne do czytania, bo nie robiłam poprawek.
2. Dłuuuuuugie w porównaniu z poprzednimi 'odcinkami'.
Zapraszam do czytania.
____________________________________________________
- Witaj - powiedziała dziewczyna dźwięcznym głosem, który zdawał się rozbijać o ściany pomieszczenia na tysiące niewielkich kawałeczków. Niczym czysty, lśniący szklanym blaskiem kielich... - Co cię tu sprowadza?
- Sama mnie tu wzywałaś - zauważyłam, nieco zdziwiona. Najpierw witają mnie strażnicy, którzy najwyraźniej słyszeli, że mam iść do królowej. Teraz przychodzę do niej, wpuszczają mnie bez żadnego sprawdzania tożsamości, a osoba do której miałam przybyć po prostu pyta dlaczego tu jestem. To było nieco nienormalne, a co najmniej mi się tak wydawało.
- Być może. - Uśmiechnęła się do mnie tajemniczo i zaczęła krążyć po komnacie. - Tu nic nie jest pewna. Skoro twierdzisz, że cię wzywałam, to jest jakieś prawdopodobieństwo, że rzeczywiście tak zrobiłam. Jak myślisz, ile procent? 30? 40? Może więcej? - Nachyliła się nade mną z uśmiechem, który nie obejmował oczu. To było przerażające, a zarazem fascynujące. Jak czyjeś oczy mogą być tak zimne i nieporuszalne? Jak to możliwe, że ktoś z takim spojrzeniem umie się uśmiechać?
Po chwili uświadomiłam sobie, że to nie był uśmiech. To było małe przedstawienie teatralne, przygotowane tylko po to, abym poczuła się bezpiecznie. W tej samej chwili poczułam dziwny zapach, który - niczym głos psychologa - sprawił, że aż rozluźniły mi się mięśnie z tyłu szyi. Moje powieki zaczęły opadać coraz niżej, zupełnie nie przejmując się moją wolą. I wtedy nadszedł błysk, który wszystko mi wyjaśnił.
- Nie musiałaś tego robić... - Powiedziałam, ostatkami sił walcząc z sennością. Strażnicy, którzy stali po obu stronach tronu już dawno leżeli na ziemi, w stanie, który był czymś pomiędzy brakiem życia a snem. I ja zaraz również miałam w to wpaść.
- Inaczej byś mnie nie wysłuchała - powiedziała, a na jej twarzy zagościł szyderczy uśmiech, którego nie zapomnę do końca życia. Dlaczego? Białka w jej oczach zrobiły się czarne, tak samo reszta oczu. Na czerni odcinała się tylko cienka linia turkusu, który najwyraźniej pochodził z naturalnego koloru jej tęczówek. Upiornie biała skóra, która wcześniej wydawała mi się piękna, teraz okazała się gnić. Jej włosy były długie i lśniące, jednak skąpane we krwi.
Przegrałam. Moje powieki upadły, a w głowie rozbrzmiało coś na kształt dźwięku zatrzaskiwanych drzwi.
***
Gdy się obudziłam, spostrzegłam że leżę na czymś miękkim. Nie otworzyłam jeszcze oczu, bałam się tego, co zobaczę. Przesunęłam ręką po materiale, który okazał się w dotyku przypominać jedwab. Odetchnęłam cicho. Muszę się przełamać, nie mogę tak leżeć przez wieczność.
Powoli uchyliłam powieki. Znajdowałam się w bogato urządzonym pomieszczeniu o ścianach w ciemno-zielonym kolorze. Z żyrandola płynęło złote światło, kładąc na podłogę krótkie cienie. Drewno, z którego wykonane były meble miało bardzo ciemny odcień i dobrze komponowało się ze ścianami.
Sofa na której leżałam znajdowała się na środku pokoju. Pod jedną ze ścian stały wysokie regały, uginające się od książek. Na przeciwległej było okno, jednak zostało ono przysłonięte ciężkimi, grubymi zasłonami, przez co do pomieszczenia nie wpadało światło dzienne.
Wstałam z sofy. Poczułam pod nogami miękki materiał dywanu, który (jak po chwili zauważyłam) miał czarny kolor. Na wprost mnie stało lustro, przed nim krzesło, a na krześle właścicielka zamku, królowa Krainy Czarów.
- Już się obudziłaś - stwierdziła, ale nie wydawała się być wcale zasmucona tym faktem. Wręcz przeciwnie. Klasnęła z ręce z radością, uśmiechnęła się i odwróciła do mnie twarzą. Tym razem, wyglądała normalnie. - Nawet nie masz pojęcia jak się cieszę, ze nareszcie mogę z tobą porozmawiać!
Na to zdanie osłupiałam.
- Dlaczego? - palnęłam.
Królowa roześmiała się.
- Wydawało mi się to oczywiste. Dużo się o tobie mówi w moim królestwie - powiedziała i obdarzyła mnie spojrzeniem, w którym dało się zauważyć pewien podziw.
To zdziwiło mnie jeszcze bardziej.
- Dlaczego? - powtórzyłam.
- O jejciu, tylko „dlaczego“ i „dlaczego“, cały czas tylko „dlaczego“. Nie masz bardziej różnorodnych pytań? Ja bym miała na twoim miejscu. „Dlaczego tu jestem?“, „Czemu mnie uwięziłaś?“, „Po co chcesz ze mną rozmawiać?“, „Jaki jest twój cel?“. To tak dla przykładu. A ty chcesz tylko wiedzieć dlaczego się o tobie mówi wśród moich poddanych. Znów zadajesz pytania dotyczące oczywistych rzeczy, zamiast martwić się o swoje życie. Nie uważasz, że to dziwne? A jeśli nie dziwne, to co najmniej warte zastanowienia?
Spojrzałam na nią lekko otępiałym wzrokiem. W sumie, miała rację.
- Ano widzisz - powiedziała z pewnego rodzaju triumfem w głosie, widząc mój wyraz twarzy. - To skutek przebywania w Krainie Czarów. Każdy człowiek znosi to inaczej. - Wzruszyła lekko ramionami.
Przez chwilę patrzyłam na nią, układając sobie wszystko w głowie.
- Co się stało z Pierwszą Alicją?
- A to już ciekawsze pytanie. Została uwięziona w Lesie Zapomnienia. Bardzo przykra rzecz, moim zdaniem, ale potrzebna. Takie szczęście w nieszczęściu. - Położyła sobie palec wskazujący na dolnej wardze, wskazując gestem na to, że zastanawia się nad tym, czy jest ów więzienie bardziej złe, czy bardziej potrzebne.
- Czym jest Las Zapomnienia i dlaczego zabraliście tam Meiko?
Królowa westchnęła.
- Od razu przypuszczasz, że ja mam z tym coś wspólnego. To błąd z twojej strony. Wbrew pozorom, jestem tylko obserwatorką, nie mam zbyt dużego wpływu na życie w moim Królestwie. - Rozłożyła ramiona w przepraszającym geście.
Spojrzałam na nią pytająco.
- Już odpowiadam. Las Zapomnienia to pewnego rodzaju więzienie, jednak jest ono zarówno gorsze, jak i lepsze od zwykłej celi. Polega to na tym, że osobie którą się tam uwięzi powoli wymazuje się pamięć. To zarazem uspokajający i przerażający proces. Wyobrażasz to sobie? Siedzisz w ciemnej celi, nie masz z nikim wokół siebie kontaktu. Powoli zaczynasz o wszystkim zapominać. Najpierw ulatują ci z głowy niewiele warte szczegóły, lecz potem jest gorzej. Zaczynasz zapominać całe kawałki swojego życia, zapominasz nawet jak masz na imię. Nie możesz chodzić, bo juz nie wiesz jak się to robi. To swego rodzaju oczyszczenie.
- Przecież to złe... - szepnęłam.
- Niekoniecznie. Twój umysł zostaje oczyszczony do tego stopnia, że zdjęte są z ciebie grzechy. Wszystkie choroby psychiczne również. To bardzo przydatne.
- Nie da się tego zrobić inaczej? Jakoś... delikatniej?
- Niestety nie. Ale jest jedna pocieszająca rzecz. Podobno...podobno osoby które się kocha zapomina się jako ostatnie. Nieszczęśliwie, nie możemy tego sprawdzić, ponieważ obiekt wtedy nie jest już w stanie mówić. To trochę frustrujące, nie móc tego udowodnić. - Westchnęła.
- A... Dlaczego Meiko została tam uwięziona?
- Była grzesznicą. Ścięła róże.
- Kwiaty to nie aż tak ważna rzecz, żeby wymazywać komuś pamięć! - Oburzyłam się.
- To nie są zwykłe kwiaty. W tych kwiatach są uwięzione dusze.
- Dusze?
- Tak. Różne ludzkie dusze. Są tam z różnych powodów. Niektórzy chcą wejść do Krainy Czarów, lecz czekają na pozwolenie. Niektórzy zbłądzili gdzieś w Różanych Ogrodach i oczarowani pięknem kwiatów, chcieli również nimi być. Mały Sen po prostu spełnił ich życzenia.
Spojrzałam na nią nieco zdenerwowana. Im więcej odpowiedzi dostawałam, tym więcej pojawiało się pytań.
- Kim lub czym jest Mały Sen?
Królowa natychmiast pobladła.
- Nie możesz wiedzieć. Jeszcze nie teraz. Przestanę istnieć... - zaczęła mruczeć pod nosem, w jej oczach pojawił się strach.
- No już, spokojnie... - Zrobiło mi się głupio, że tak ją przestraszyłam.
Turkusowo-włosa otrząsnęła się.
- Przepraszam, odpłynęłam na chwilę. - Uśmiechnęła się do mnie przepraszająco.
- No dobrze... Co dzieje się z duszami uwięzionymi w kwiatach, gdy się je zetnie?
- Uciekają.
- Jak to?
- Uciekają. Ulatują, znikają. Jak wolisz to w ten sposób ująć. - Założyła nogę na nogę i poprawiła sukienkę.
- I dokąd się udają?
- A któż to może wiedzieć? Nie posiadam takiej mądrości.
Wyczułam, że Królowa kłamie, jednak nie mogłam niczego zrobić. Jeśli chciała coś przede mną zataić, to i tak się tego nie dowiem.
- Czy Meiko wiedziała o tym?
- Oczywiście, że wiedziała. Inaczej by ich nie ścinała.
- Chciała ich wygonić z tych kwiatów?
- Chciała ich zabić.
- Przecież sama mówiłaś, że te dusze gdzieś ulatują.
- Być może umierają. Nigdy nie byłam duszą, nie wiem.
Znów kłamała. To było czuć.
- Więc Meiko została wtrącona do Lasu Zapomnienia, za to, że zabiła dusze... Rozumiem. Co się stało z Drugą Alicją?
- To proste. Za bardzo uwierzył w swoje marzenia.
- Nie rozumiem.
- Uwierzył, że jego marzenia są rzeczywistością do tego stopnia, że stworzył umysłem, nieświadomie, ich iluzję. Uwierzył, że to co widzi jest prawdą i oszalał. Zabił się.
To już było dla mnie trochę prostsze do pojęcia. Dobrze, zrozumiałam już mniej więcej co się działo wcześniej. Teraz muszę zrozumieć teraźniejszość.
- Kim jesteś?
Królowa lekko się uśmiechnęła, na to pytanie.
- Byłam ciekawa za ile zapytasz. Jestem Trzecią Alicją, Królową Krainy Czarów. Moje prawdziwe imię to Miku.
- Dlaczego tu jestem?
- Bo Mały Sen tego chce.
Nie spytałam kim jest Mały Sen. I tak wiedziałam, że niczego się nie dowiem.
- Kim dla ciebie jestem, że mnie tu wzywasz?
- Jesteś kimś podobnym do mnie.
Teraz to mnie zdziwiła.
- Jak to „kimś podobnym do ciebie“? Co masz na myśli?
- Jesteś żywa.
No niemożliwe.
- Owszem, zauważyłam - odrzekłam ironicznie.
Miku najwyraźniej nie miała zamiaru mi odpowiedzieć.
- Wyjaśnij mi cokolwiek, niczego nie rozumiem.
Dziewczyna westchnęła.
- Mam na imię Miku Hatsune i przybyłam tutaj około roku temu, licząc tutejszym czasem. Byłam piękna i olśniewająca, tak jak teraz mnie widzisz. - Rzeczywiście, skromna to ona nie była, lecz nie można jej było odmówić urody. - Szybko zdobywałam popularność, ludzie mnie uwielbiali. Dzięki kontaktom zostałam królową tego miejsca. Jednak... zapomniałam, że za zrealizowanie marzenia trzeba czymś zapłacić. Zawsze tak jest, gdziekolwiek byś nie był. Nie miałam czym zapłacić, więc zabrano mi coś dla mnie niezwykle ważnego... - dotknęła palcem wskazującym lustra. W odbiciu pokazała się jej druga wersja, ta przegniła, brzydka. - Oto ja, tak powinnam teraz wyglądać. Mam szczęście, udało mi się stworzyć iluzję piękna. Lecz... Ona również nie będzie trwać wiecznie. Nie wiem ile jeszcze będę żyć.
Wtem drzwi do komnaty otworzyły się z hukiem, a stanęła w nich dwójka bliźniąt o złotych włosach.

_________________________________________________________________________
I jak się podobało? Jeśli komuś się nie chce, to nie musi robić dogłębnego sprawdzania, prosiłabym tylko o ogólną ocenę (Young, prośba skierowana głównie do Ciebie).
I dziękuję Wam, jeśli przetrwaliście te moje bazgroły i czytacie ten fragment XD


Post został pochwalony 0 razy
Pią 10:48, 05 Lis 2010 Zobacz profil autora
Lux
Gość






Post
Dobra, to może ja będę pierwszy. Wypróbuję tutaj swój system oceniania ;D

Cytat:
Niczym czysty, lśniący szklanym blaskiem kielich...


Bez ... moim zdaniem.

Cytat:
Nachyliła się nade mną z uśmiechem, który nie obejmował oczu.


Nie obejmował oczu... wiem, o co chodzi, ale pierwsze wrażenie było typu: ŻE CO?! Także to polecałbym jakoś zmienić.

Cytat:
Jak czyjeś oczy mogą być tak zimne i nieporuszalne?


Nie wiem, czy w ogóle jest takie słowo jak nieporuszalne. Podkreśla na czerwono więc pewnie nie. W każdym razie do oczu nijak nie pasuje. To by znaczyło, że nie mogą się poruszać.

Cytat:
W tej samej chwili poczułam dziwny zapach


Poczułam się powtarza. W poprzednim zdaniu było.

Cytat:
mięśnie z tyłu szyi.


Na karku.

Cytat:
Moje powieki zaczęły opadać coraz niżej, zupełnie nie przejmując się moją wolą.


Moją, moją. Również powtórzenie. W każdym razie druga część zdania (po przecinku) dziwnie brzmi. Przynajmniej dla mnie. Wybacz, że się tylko czepiam i nic nie podpowiadam, ale jakoś nie za bardzo mogę się skupić, więc po prostu jedynie wytykam błędy. Może zaraz to się zmieni.

Cytat:
- Nie musiałaś tego robić... - Powiedziałam


Z małej litery powiedziałam.

Cytat:
Gdy się obudziłam, spostrzegłam że leżę na czymś miękkim. Nie otworzyłam jeszcze oczu, bałam się tego, co zobaczę. Przesunęłam ręką po materiale, który okazał się w dotyku przypominać jedwab. Odetchnęłam cicho. Muszę się przełamać, nie mogę tak leżeć przez wieczność.
Powoli uchyliłam powieki. Znajdowałam się w bogato urządzonym pomieszczeniu o ścianach w ciemno-zielonym kolorze. Z żyrandola płynęło złote światło, kładąc na podłogę krótkie cienie. Drewno, z którego wykonane były meble miało bardzo ciemny odcień i dobrze komponowało się ze ścianami.
Sofa na której leżałam znajdowała się na środku pokoju. Pod jedną ze ścian stały wysokie regały, uginające się od książek.


Dobry opis moim zdaniem do tego momentu. Następne zdanie już nieco gorsze.

Cytat:
Wstałam z sofy. Poczułam pod nogami miękki materiał dywanu, który (jak po chwili zauważyłam) miał czarny kolor.


To już nie jest konieczne. Za dużo w tym wszystkim epitetów. Ale może zostać, jak najbardziej. Po prostu ja bym zrobił inaczej, co nie znaczy, że dobrze.

Cytat:
O jejciu


W mordę. Takie słownictwo zupełnie mi tutaj nie pasuje.

Cytat:
cały czas tylko „dlaczego“


To zbędne. Niepotrzebne powtórzenie.

Cytat:
Byłam ciekawa za ile zapytasz.


Kiedy ;D Nie za ile.

Cytat:
No niemożliwe.


Pomyślałem... czy coś w ten deseń. Bo skąd niby te słowa.

Cytat:
Rzeczywiście, skromna to ona nie była, lecz nie można jej było odmówić urody.


Ja już sam nie wiem. Nie znam się na narracji pierwszoosobowej, ale tutaj też chyba potrzebny jest zwrot typu ,,pomyślałam". Przecież to nie luźne przelewanie myśli na papier, ale mimo wszystko narracja.


Dobra, teraz wypróbuję moją ocenę.

Fabuła: (jej sposób przedstawienia i zgodność faktów, a nie sam ogólny pomysł) 4/6.
Szczerze mówiąc nie za bardzo jest z czego tą ocenę wystawić, bo samej konkretnej fabuły było tu mało. To jednak dopiero pierwsze forumowa próba zastosowania tego sposobu oceniania i nie zawsze może wypalić. Tak tymczasowo, sprawdzam, czy się nadaje. Więc na razie zbyt poważnie jej nie bierz.

Opisy: 3/6
Ogólnie niewiele tu tego było, ale gdyby nie pierwsza część tego fragmentu (w której było sporo źle użytych zwrotów) byłoby znacznie wyżej. W każdym razie tyle.

Dialogi: 4/6
Chociaż tak samo, jak w przypadku fabuły, to muszę stwierdzić, że dialogi również były ciekawe. Nie za mało, nie za dużo ich, więc ok.

Osobiste wrażenie: (czyli jakieś takie inne czynniki, nie jest to ocena całości tekstu) 2+/6
Najbardziej poraziła mnie ta narracja. Wydaje się, że czasami zapominasz, że to w ogóle jest narracja i opisujesz myśli nie dodając, że to są w ogóle myśli. Stąd właśnie tak oceniłem.


Ogólnie już mi się nie podoba ta ocena, bo czuję się jak jakiś profesor, a absolutnie nim nie jestem. I wydaje mi się, że mimo wszystko tak nie powinienem oceniać. Jakoś mnie od tego odrzuca. No nic zobaczymy.

W każdym razie, jeszcze ogólna nota. Sam nie wiem, ile dać, ale coś muszę ;D 3/6. Niech tak będzie. Nie jest to zbyt porywający fragment, a w momentach gdzie nie było krótkich dialogów jest sporo jakiś pomyłek itp. W każdym razie mi się tekst nawet podobał, ale ten początek... nie mogłem się skupić, bo sporo było niedociągnięć. Potem, jak już się rozbujał dialog z królową to było ok (opis wcześniejszy też dobry). Także ta nota wcale nie jest zła, bo ja nie oceniam jak w szkole od 1, ale od 0. O ile w ogóle zostanę przy tym sposobie oceniania.

Przy Twoim tekście jakoś łatwiej było, Young ;D Nie wiem czemu tak.

W każdym razie czekam na następne.
Pią 15:23, 05 Lis 2010
Graphoman
Minister wielki koronny



Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 1888
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: mężczyzna

Post
Cytat:
a co najmniej mi się tak wydawało.

a przynajmniej...

Cytat:
Tu nic nie jest pewna.

Pewne

Cytat:
sz, ile procent? 30? 40? Może więcej? - Nachyliła się nade mną z uśmiechem, który nie obejmował oczu.

Rozumiem o co chodzi, ale myślę, że uśmiechnęła się samymi ustami lepiej pasuje.

Cytat:
abym poczuła się bezpiecznie. W tej samej chwili poczułam dziwny zapach,

Powtórzenie "poczuła"

Cytat:
sprawił, że aż rozluźniły mi się mięśnie z tyłu szyi.

A cóż to za twór? Może po prostu, poczułaś się rozluźniona?

Cytat:
życia a snem.

Przecinek prze "a"

Cytat:
I ja zaraz również miałam w to wpaść.

Opisz samo odczucie, bo nieładnie brzmi.

Cytat:
Białka w jej oczach zrobiły się czarne, tak samo reszta oczu.


Szto? No to zwyczajnie, całe oczy. Nie ma co rozdrabniać, chyba, że ma to jakieś znaczenie...

Cytat:
coś na kształt dźwięku zatrzaskiwanych drzwi.

Zatrzaskujących się. Nie wiesz kto je zatrzaskiwał, to dźwięk tylko drzwi.


Ech, wybacz, ale dalej nie sprawdzam. I gdyby nie fragment, który mnie zainteresował, to pewnie przestałbym czytać, bo stylistycznie jest na prawdę słabo.
Przynajmniej mnie się nie podoba. Ale jak przejrzysz, popoprawiasz błędy, to na pewno będzie o kilka punktów lepiej.
Na razie jednak nie mogę dać więcej, niż 4/10. Wybacz, ale staram się być obiektywny(o to chodzi w ocenie, nieprawdaż?)

Aha, jeszcze jedno - w drugiej części jest trochę za dużo dialogów. Mnie osobiście to... znużyło, a zarazem wprowadziło chaos. Nie wiem jak to opisać, ale nie było to przyjemne doznanie. Polecam albo poprzedłużać wypowiedzi, albo powplatać jakieś opisy, przerwy itp.

Takie moje zdanie. Nie musisz, a nawet nie powinnaś się stosować, dopóki ktoś jeszcze go nie potwierdzi.


EDIT:
Myślałem, że będę pierwszy, a tu Lux nagle wyskoczyłSmile

Mnie się ten sposób oceniania podoba. Dość przejrzysty i znacznie bardziej dokładny od mojego. Ja wszystkie wskazówki daję "w kupie", Twoje są lepiej posegregowane.

Cytat:

Przy Twoim tekście jakoś łatwiej było, Young ;D Nie wiem czemu tak.

To już nie moja wina:) Chodziło pewnie o to, że nie mogłeś się skupić na początku tekstu, miałem tak samo.
Przez to nie mogłeś wystawić pełnej oceny, bo początek pewnie trochę zaniżał i zmieniał postrzeganie. W każdym bądź razie - nareszcie masz autorski sposób wystawiania ocen:)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Graphoman dnia Pią 16:21, 05 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Pią 16:17, 05 Lis 2010 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum Napiszemy Strona Główna » Wasza twórczość literacka / Opowiadanie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin