Forum Napiszemy   Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Z pisania nie wyżyjesz

 
Odpowiedz do tematu    Forum Napiszemy Strona Główna » Rozmowy Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Z pisania nie wyżyjesz
Autor Wiadomość
Graphoman
Minister wielki koronny



Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 1888
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: mężczyzna

Post Z pisania nie wyżyjesz
Zakładam w dziale "Rozmowy", bo chciałbym, żebyście wyrazili swoje zdanie, może nawiąże się jakaś dyskusja?

Znalazłem niedawno szukając... już nie pamiętam czego, dość stary artykuł z... interii. Ktoś pisał o wszystkich trudnościach prawnych z wydaniem książki i honorariach.
Cóż, szczerze mówiąc sądzę, że to lekko przesadzona wizja świata, ale dość prawdopodobna zważywszy na to w jakim kraju żyjemy.
Nie zrozumcie mnie źle. Polskę kocham, ale rządu już nie. Cała ta biurokracja to jakaś kpina, która udaje demokrację, a przypomina socjalizm. Nie jestem też jakimś anarchistą, strajków organizował nie będę, ale mimo wszystko - to wszystko jest chore.

Ale przeczytajcie sami:
[link widoczny dla zalogowanych]

Co o tym sądzicie? Przystalibyście na taką propozycję?
Wydam Twoją książkę, ale wszystkie zyski ze sprzedaży idą do mnie. Tobie dam 300 kopii, możesz je sobie sprzedać gdzie chcesz.

Czytałem też gdzieś, że wydawnictwa(szczególnie w stosunku do debiutantów, czyli nas) proponują coś takiego:
Wydam Twoją książkę, ale to sporo kosztuje, a ja nie mam zapewnienia zwrotu kosztów, dlatego mogę Ci dać tylko jeden procent ze sprzedaży.
Książka kosztuje powiedzmy 30.00PLN, tak? Dla zaokrąglenia. 1% z 30 zł. to 30 groszy, tak? Zakładamy, że Wasza książka jest super-bestsellerem i sprzedajecie milion egzemplarzy. Macie w tym momencie 300 000 PLN(minus cholerne podatki), podczas gdy wydawca ma 29 700 000PLN(minus cholerne podatki).
Nieźle, nie? 300 000 to sporo, muszę przyznać, ale z 30 milionami wydawcy...

Opcja druga, możemy iść do małego wydawcy, który proponuje nawet 50%, czasem więcej.
Problem tylko taki, że mały wydawca:
a) Nie wyda niczego w dużej liczbie, choć możliwe są dodruki, wiadomo.
b) Nie zapewni reklamy. Jeśli duże wydawnictwo zdecyduje się wydać książkę, to stara się ją rozreklamować, co może przyciągnąć klientów, to jego interes.
c) Co pociąga za sobą b) możemy nie mieć żadnych zysków.


Ja osobiście piszę, by wydać i pokazać swoje dzieła światu, że tak ujmę, jednak jeśli będę już wydawał, to jakiś "bonus" byłby ciekawy:) Tak, jestem materialistą, ale ważniejsze jest dla mnie samo wydanie, niż zyskanie krociowych zysków. Jednak patrząc na niektórych pisarzy zagranicznych i ich... powiedzmy honoraria, dobija mnie Polski system.

Się rozpisałem. Przepraszam.
Co Wy myślicie? Co byście wybrali?


Post został pochwalony 0 razy
Sob 8:14, 04 Wrz 2010 Zobacz profil autora
Gość







Post
Ja osobiście na coś takiego bym się nie zgodził. Bo co, dostałbym 300 egzemplarzy, z czego większość i tak pewnie poszłaby do znajomych za darmo (bo to byłoby trochę nie w porządku, kazać płacić rodzinie i przyjaciołom). A reszta? Taak, będę latał po mieście i zaczepiał ludzi, aby kupili. Albo na Allegro. Podejrzewam jednak, że ludzie, jeżeli już by mieli kupić, woleliby bezpośrednio z księgarni, wymawiając się "pewniejszym źródłem".

Małe wydawnictwo również odpada. Bez reklamy raczej byłyby marne szanse na powodzenie.

Pozostaje jednak jeszcze trzecia opcja, której Young nie uwzględniłeś, a mianowicie przetłumaczenie na np. angielski i wydanie za granicą. Takie rozwiązanie byłoby chyba najlepsze, jeśli chciałoby się zarobić na książce. A poza tym, wydaje mi się, że takie wydawnictwa byłyby bardziej przyjazne. Jedyne jednak, co byłoby wymagane, to dostęp do jakiegoś dobrego anglisty lub tłumacza... (W sumei, w ten sposób zrobił Brett, wydając "Malowanego człowieka". W jego kraju ta książka ukazała się dużo później, niż miała miejsce jej światowa premiera.)

Jeżeli w miarę rozumiecie angielski, tu jest poradnik Trudi Canavan, tej od "Trylogii Czarnego Maga" i reszty. Nie oceniajcie jednak po autorze, bo podejrzewam, że podobnych rad mógłby udzielić każdy autor, któremu udało się wydać książkę i zdobyć pewną renomę.
[link widoczny dla zalogowanych]
Sob 12:12, 04 Wrz 2010
Graphoman
Minister wielki koronny



Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 1888
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: mężczyzna

Post
Jeżeli w miarę rozumiecie angielski, tu jest poradnik Trudi Canavan, tej od "Trylogii Czarnego Maga" i reszty.

Bleeee:) Wybacz, nie trawię tej autorki...
Ale czytałem kiedyś conieco na jej stronie. Ja wiem czy takie błyskotliwe i nowe? W sumie większość rzeczy wiedziałem.


Jeśli chodzi o przetłumaczenie -jakieś wyjście, ale trzeba włożyć sporo kosztów własnych, tłumacz nie zrobi tego za darmo, albo za "dziękuję". Chyba że ktoś z rodziny, choć też wątpię. Tłumaczenie książki to pisanie jej na nowo na podstawie oryginału, nie można przetłumaczyć zdania po zdaniu, bo języki różnią się budową składniową.

Więc Twoje wyjście trzecie jest niezłe, jeśli mamy PEWNOŚĆ, że powieść będzie genialna i się sprzeda. A i to zależy od tłumacza, bo z doświadczenia wiem, że może być różnie.
Np... co ja czytałem? Chyba Malowanego Człowieka cz. II.
Po Polsku było przyjemnie, fajnym językiem pisane, po angielsku trochę bardziej topornie szło. Nie chodzi o nieznajomość języka, tylko styl, bo po angielsku nieźle sprecham.


Post został pochwalony 0 razy
Sob 13:10, 04 Wrz 2010 Zobacz profil autora
Gość







Post
Wiem, wiem, wystarczy przeczytać fanowskie i oficjalne tłumaczenie dowolnej książki. Różnica diametralna. Poza tym, polscy tłumacze, można by rzec, wyrobili sobie pewien styl tłumaczenia, odpowiedni do naszej mentalności. Nie, nie mówię, że Polacy to tępy naród, tylko ogólnie. To tak samo, jak z angielskim humorem - u nas niewielu bawi, tam cieszy się popularnością. Wszystko zależy właśnie od tej mentalności narodu.

A styl tłumaczenia różni się też w zależności od tłumacza. Jeden przetłumaczyłby Ci dobrze i oddając Twój styl, następny zrobiłby z tego coś, czego nie można by nazwać Twoim dziełem, bo jest bardzo dalekie od Twojego stylu. I, niestety, na to nic nie można poradzić...
Sob 14:32, 04 Wrz 2010
kristo2yaro
Grafoman
Grafoman



Dołączył: 22 Gru 2010
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mała wieś w woj. lubelskim
Płeć: mężczyzna

Post
Young w sumie masz rację. Nasz system polityczny jest tak ograniczony mentalnie i krótkowzroczny, że każdy obywatel musi radzić sobie sam, bo na rząd nie ma co liczyć. Ale tacy autorzy jak Pilipiuk, Dukaj, Sapkowski czy Grohola jakoś sobie radzą. Ta ostatnia trafiła w gusta filmowców i łupie kasę za prawa do filmowania jej "komedii romantycznych". Ja jednak uważam, że jeśli jesteś dobry, żeby nie powiedzieć wybitny to zawsze da się coś skubnąć dla siebie.
Z tymi tłumaczeniami to też inny temat, więc teraz nie będę się rozpisywać.

Zauważ Young, że artykuł, który przytoczyłeś jest z dziennikarstwa obywatelskiego. Pokaż mi jakiś tego typu tekst napisany, przez dziennikarza wyborczej lub jakiejś innej szanowanej gazety lub portalu to może uwierzę, ale bynajmniej teraz nie uważam, żeby przepisy dotyczące wydawania książek jak i wydawnictw były tak niesprawiedliwe. Jeżeli udowodnisz mi, że masz rację to odszczekam te słowa na tym forum i przyznam Ci rację, ale póki co to moje zdanie jest takie, że pomimo chorych przepisów autorzy jednak (jak są dobrzy) to nie cierpią biedy, a już na pewno nie są tak wyzyskiwani przez wydawców. Jeżeli znajdę potwierdzenie moich słów to tez je tutaj przytoczę.
Rozmawiałem ostatnio z wydawnictwem Radwan, jest to wydawnictwo on demand, dopiero się rozwijają i nawet oni, takie małe wydawnictwo dają Ci na rękę bodajże 30 albo 40% z książki. A darmowe egzemplarze dostajesz jako bonus.

Miłej lektury (tak a propos wydawania za granicą)
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Wto 2:24, 28 Gru 2010 Zobacz profil autora
Graphoman
Minister wielki koronny



Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 1888
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: mężczyzna

Post
Cytat:
Jeżeli udowodnisz mi, że masz rację to odszczekam te słowa na tym forum i przyznam Ci rację, ale póki co to moje zdanie jest takie, że pomimo chorych przepisów autorzy jednak (jak są dobrzy) to nie cierpią biedy, a już na pewno nie są tak wyzyskiwani przez wydawców. Jeżeli znajdę potwierdzenie moich słów to tez je tutaj przytoczę.

Nie mam takich dowodów. I nie chciałem niczego takiego udowadniać. Po prostu znalazłem ciekawy artykuł, pasujący tematyką do forum i chciałem się podzielić.

Cytat:

Rozmawiałem ostatnio z wydawnictwem Radwan, jest to wydawnictwo on demand, dopiero się rozwijają i nawet oni, takie małe wydawnictwo dają Ci na rękę bodajże 30 albo 40% z książki. A darmowe egzemplarze dostajesz jako bonus.

No bo właśnie się rozwijają. Inaczej dostałbyś znacznie mniej.
Fabryka słów - kiedyś przeglądałem ich stronę, co polecam wszystkim, którzy chcieliby coś wydać. Zobaczcie, co Was czeka:)
[link widoczny dla zalogowanych]

Po prostu - mają mnóstwo zgłoszeń, nie będą się bić o każdego pisarza. Dlatego takie surowe podejście mają, ale mnie i tak się podobają, bo Ich książki są na 99% świetne. Większość chyba tego, co czytam, mam z Fabryki, bo jak nic innego nie ma, to wiem, że mogę to wydawnictwo brać praktycznie na ślepo, zawsze trafi się coś przynajmniej znośnego.

Wracając do tematu - swego czasu byłem zafascynowany p. Pilipiukiem. Parę wywiadów przeczytałem z nim i posłuchałem - On CAŁY CZAS PISZE! Od rana do wieczora, jak sam mówił, robi sobie taki etat, przez 8 godzin dziennie zajmuje się pisaniem. Jak nie pisze, to sprawdza swoje teksty. I tak cały czas. A Jego prace są cały czas dobre, pojawiają się w całkiem sporych ilościach. Mimo to, sam Pilipiuk mówił, że nie płacą mu za dobrze, że musi właśnie tyle czasu spędzać, żeby jakoś wyżyć. Na pewno trochę naciągane, ale ziarno prawdy w tym musi być.
Myślę jednak, że zapłata zależy od pisarza. No bo wyobraźmy sobie i porównajmy trzy osoby:

p. Pilipiuk - pisze b. dużo, tekstów jakości... dobrej, ale nie wybitnej. No to co? Jak nie kupimy jednej jego książki(myśli wydawca), to zaraz przyjdzie z kolejną. Zaproponujemy w miarę niską cenę, żeby nam się opłaciło!(znaczy cenę. Chodzi tu o procent od sprzedaży).

Amator - zupełny debiutant. Zero pewności sprzedania się książki, nawet jeśli wydaje się genialna. Ludzie mogą po prostu nie podchwycić, to żeby coś sprzedać, będzie trzeba wywalić kasę na reklamę. W sumie to się nie opłaca, mamy kilku sławnych pisarzy, ich na pewno ktoś kupi. A takiego Nowaka? Kogo obchodzi Nowak? No dobra, pisze dobrze, ale wypromować coś takiego trudno... Można przyjąć, ale jednak spore ryzyko, więc raczej nie. Jeśli już, to sporo kasy musimy my z tego mieć, bo reklama kosztuje... Nawet jak jej nigdy nie użyjemy.

p. Sapkowski - Pisze bardzo rzadko, (nad czym osobiście ubolewam) ale na prawdę świetnie. Na 100% każdą kolejną książkę kupią dziesiątki tysięcy ludzi. No bo nie dość, że świetna literatura, to jeszcze bardzo rzadko wydawana! Można by rzec, że niemal ideał, podczas czytania - każda książka dostarcza podwójnej radości. Po pierwsze jakość, po drugie - oczekiwanie. Tego pana na pewno będziemy chcieli wydać i będziemy o niego walczyć, bo jak zaproponujemy za mało, to pójdzie do innego wydawnictwa, to dla niego nie problem. Co więcej, jeśli zdecyduje się dla nas coś napisać, to damy mu nawet zaliczkę i to dość hojną, żeby tylko został z nami. Jego książki muszą się sprzedać, a jak zwiąże nas umowa, to jesteśmy na wygranej pozycji.

To, tak myślę, pomyślałby(ale powtórzenie... Przepraszam) sobie wydawca. Na nasze nieszczęście, bo żadne z nas nie wydało jeszcze książki, więc jesteśmy na miejscu najgorszym - na miejscu debiutanta.


Cytat:

Miłej lektury (tak a propos wydawania za granicą)

p. Pilipiuk jak zwykle dobrze gada. To znaczy nie wiem, nie znam realiów, ale na pewno coś w tym musi być. Ja chcę - jak już - wydawać najpierw w Polsce. Jak się uda, to może pokuszę się o inne kraje, ale na razie - wydać cokolwiek, zdaje się marzeniem największym z możliwych.

Ale długo... Wybaczcie.


Post został pochwalony 0 razy
Wto 10:18, 28 Gru 2010 Zobacz profil autora
kristo2yaro
Grafoman
Grafoman



Dołączył: 22 Gru 2010
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mała wieś w woj. lubelskim
Płeć: mężczyzna

Post
Tak, debiutanci mają gorzej i są od razu stawiani na pozycji przegranej. Nie od dziś wiadomo, że w każdym przedsiębiorstwie lepiej sprzedawać coś sprawdzonego, co ma już dobrą markę i ustabilizowaną renomę niż ryzykować z jakąś nowością. Tak jest wszędzie, więc dlaczego nie miałoby być i w wydawnictwach. Wydawnictwa szybciej sprzedadzą jakiegoś znanego pisarza niż produkt "firmy no-name". Takie są realia i niestety trzeba się przyzwyczaić.
Ale tacy znani i lubiani autorzy jak Sapkowski i Pilipiuk też kiedyś debiutowali, też mięli pod górkę chodząc po wydawnictwach i szukając zbytu. Im się udało bo byli dobrymi rzemieślnikami. Wam też się uda, jeśli tylko zaryzykujecie i rzucicie się na głęboką wodę. Jak wydacie książkę (czego Wam wszystkim życzę) i rozdziewiczycie rynek swoim tytułem to będzie coraz lepiej. Wasza marka będzie na rynku i jeżeli nie zaprzestaniecie rzemiosła to w końcu ktoś Was zauważy i wypłyniecie. Pamiętajcie każdy ma swoje pięć minut w życiu. Trzeba tylko trafić na odpowiedni moment. Piszecie, że nie można wyżyć z pisania. Ja to traktuję jak hobby. Jeżeli kochacie pisanie to kwestia honorarium teraz nie powinna być najważniejsza. Moim celem jest wydać książkę i trafić z nią do jak największej liczby czytelników. Traktujcie to jako zabawę, przygodę, nie jak zyskowną pracę. Stephen King napisał w którejś ze swoich książek, że jeżeli piszesz bo lubisz to wygrasz, ale jak piszesz, żeby zarobić to zawsze wychodzi gniot (parafrazując jego słowa). Także kończąc chciałbym, aby każdy użytkownik tego forum za kilka lat mógł opublikować na tym forum skan z listy top bestsellerów, gdzie jego tytuł będzie na czele. Tego Wam wszystkim życzęSmile


Post został pochwalony 0 razy
Wto 11:12, 28 Gru 2010 Zobacz profil autora
Graphoman
Minister wielki koronny



Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 1888
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: mężczyzna

Post
Ja pisałem, chyba na samej górze, że mnie chodzi tylko o wydanie. I trafienie chociaż do małej części ludzi. Pieniądze - jakoś mnie nie ciągną.

I dzięki za życzenia. Tobie natomiast, żeby nie było tak samolubnie, życzę, byś był o jeden numer wyżej na tej liście bestsellerów, niż ja:)


Post został pochwalony 0 razy
Wto 11:38, 28 Gru 2010 Zobacz profil autora
Ashes
Grafoman
Grafoman



Dołączył: 28 Gru 2010
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Za górami..za lasami...
Płeć: mężczyzna

Post
Z pisaniem jest jak z chędożeniem. Starasz się jak możesz, a i tak może wyjść beznadziejnie. Zawsze jest jakaś grupka ludzi, której nie podoba się twoje pisanie. Po pierwsze by porwać czytelnika potrzeba świeżego pomysłu i różnorodnego słownictwa. Jeśli ktoś pisze o wybrańcach czy jakiś innych orkach to z pisarstwa się nie utrzyma. Tak naprawdę pisarzy jest mnóstwo, ale zabłysło tylko kilkunastu, dlatego słabo widzę swą przyszłość w pisarstwie. Oczywiście jest moim marzenie by siedzieć w domu, tworzyć książki i zarabiać miliony, ale tak jak mówiłem, jest to cholernie trudne. Podsumowując, w pisarstwie nie pokładam nadziei jako w przyszłym zawodzie. Amen.


Post został pochwalony 0 razy
Wto 18:36, 28 Gru 2010 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum Napiszemy Strona Główna » Rozmowy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin