Forum Napiszemy   Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
podziemia niepewności

 
Odpowiedz do tematu    Forum Napiszemy Strona Główna » Wasza twórczość literacka / Opowiadanie Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
podziemia niepewności
Autor Wiadomość
Gość







Post podziemia niepewności
Cześć. Postanowiłam zacząć coś pisać, mam pomysł, fabułę i bohaterów a także 1 rozdział. Powiem, szczerze, że jest on wprowadzeniem i nie wynika z niego za bardzo to co będzie dziać się później. Prosiłabym o szczerą, obiektywną krytykę. Z góry wielkie dzięki! Smile

1. Maska udawanej miłości pod, którą zawsze kryła się agresja.

Wystukiwałam rytm mojej ulubionej piosenki na szkolnym blacie ławki patrząc nieprzytomnym wzrokiem w dal. Wykład naszego nowego nauczyciela od historii był tak strasznie nudny, że uczyłam się powoli sztuki zasypiania z otwartymi oczami. Z bujania w obłokach wyrwał mnie surowy głos historyka:
- Pani Trafelty, proszę nie spać!
- Wcale nie śpię, myślałam właśnie nad tym, co pan powiedział.
- No proszę, więc, w którym to było roku?
Ale co? Jakim roku? O czym on mówi?! Spojrzałam na Strucka i chyba mój wzrok okazał się rzeczywiście błagalny, bo poruszył on tylko ustami wypowiadając cztery cyfry. Nie, nie posiadam daru czytania z ust a więc jestem w totalnym dołku.
- Proszę się pospieszyć z odpowiedzią, nie mamy całej lekcji.
- Yyyy…. To było w roku…
Donośny dźwięk dzwonka rozległ się w całej klasie, a ja korzystając z zamieszania zwinęłam podręcznik i zeszyt do torby a następnie w pośpiechu wybiegłam z klasy, za moimi plecami odbijały się jeszcze echem słowa: to jeszcze nie koniec. Właściwie to do diabła z tym wszystkim.

***
- Naprawdę próbowałem ci pomóc… - Struck patrzył na mnie ze smutkiem w oczach. Poczułam się głupio, że go tak skrzyczałam. W sumie to wcale nie była jego wina.
- Wiem, przepraszam. Nie powinnam się tak unosić, ale wkurza mnie ten nowy, myśli, że pozjadał wszystkie rozumy czy co?
- Nie masz, za co. Rzeczywiście jakiś nadęty. Cola czy sok pomarańczowy?
- Sok – wzięliśmy swoje tacę i usiedliśmy przy naszym stoliku. Doszły mnie ostatnio plotki, że w szkole uważają nas za parę. Co oczywiście jest totalną bzdurą. Znamy się ze Struckiem od urodzenia i zawsze byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Tylko tyle. Nikt i nic tego nie zmieni. Po prostu.
Spojrzałam na niego. Był przystojny, inteligentny, przyjacielski, towarzyski, uprzejmy, czego jeszcze chcieć więcej? A jednak nie otaczało go grono piszczących dziewczyn tak jak mojego brata, nie, to by do niego nie pasowało. Zdecydowanie nie. On był raczej spokojny, chociaż, przychodziły takie momenty, gdy strasznie wariował, ale to właśnie w nim uwielbiałam. Nie przewidywalność. Znamy się już 16 lat a ja cały czas czuję niedosyt. Mogłabym spędzić z nim wieczność śmiejąc się, rozmawiając i jedząc chipsy.
- Stephen! Stephen! – obejrzeliśmy się przez ramie, biegła ku nam szczupła kobieta średniego wieku, ubrana w stołówkowy fartuch. Od razu ją poznałam, to mama Strucka, który tak właściwie nazywa się Stephen Struckins.
- Mamo! Prosiłem cię, nie mów tak do mnie. – Steph rozejrzał się po sali, sprawdzając czy ta scena nie przyciągnęła zbyt wielu widzów.
- Dopiero, co wszyscy się odzwyczaili tak mnie nazywać. Nie lubię tego imienia i już.
- Nie przesadzaj jest bardzo ładne tak samo jak ty. No, ale dobrze, dobrze. Jak nie chcesz to nie będę tak mówić. – stwierdziła, po czym mrugnęła do mnie prawym okiem, co sprawiło, że mimo wolnie się uśmiechnęłam.
- Mam dla ciebie dobre wieści. Dobre, zresztą jak, dla kogo. Zostaję dzisiaj do późna w pracy, więc będziesz miał cały dom dla siebie. Oh, Julie może wpadniesz do Stepha?
- Jeśli tylko będzie chciał, proszę pani.
- Jasne, że chcę. Wpadaj, kiedy chcesz. To jesteśmy umówieni? Dzięki mamo, jesteś kochana. A teraz pozwól, że cię wyproszę musimy z Julie obgadać, co dzisiaj obejrzymy. Do zobaczenia wieczorem w domu. Uważaj na siebie.
- No dobrze, widzę, że mnie tutaj już chyba nikt nie chcę. Ehh… Co się stało z tymi dzisiejszymi nastolatkami. – Strucks wykonał ruch dłońmi w stylu: no idź już sobie!
- Idę, idę. Pamiętajcie zostawić mi trochę popcornu dzieciaki. – powiedziała a odchodząc nam jeszcze pomachała, następnie wróciła do dalszej pracy za ladą naszej całkiem ładnej stołówki.
- Uwielbiam twoją mamę, wiesz?
- Wiem, wiem. Ona ciebie też bardzo lubi. Cieszę, się, że tak dobrze się trzyma po śmierci ojca. W końcu to było w zeszłym roku a jednak nie poddała się i z całych sił pragnie mnie wychować na ludzi.
- Nie wiesz, jaki to skarb mieć taką mamę.
- Twoja też jest w porządku.
- Oh… Chciałabym w to uwierzyć. No, ale przecież dobrze wiesz, jaką mam sytuację… - na samą myśl o tym, łzy napłynęły mi do oczu i nie potrafiłam wykrztusić już ani jednego słowa.
- Ej, słońce. Nie smuć się. To nie twoja wina, że on taki jest. Naprawdę chciałbym ci jakoś pomóc. Może gdzieś to zgłosisz?
- Zwariowałeś!? – wybuchałam - Nie mogę o tym nikomu powiedzieć, jakby on się dowiedział kompletnie wpadłby w furię i pobiłby mnie jeszcze mocniej. Ale i tak dzięki za troskę, niestety z przykrością stwierdzam, że nic nie możesz zrobić.
- A co na to wszystko Eric?
- Wiesz, on tam pozwala się bić, nie odczuwa za wiele, dużo zaczął pakować i dam głowę, że od ojca jest ze 100 razy silniejszy, nie odzywa się na ten temat tylko dla świętego spokoju. Jest w domu workiem treningowym. To straszne, ale przynajmniej jakoś daję rade. Steph ja już tak dalej nie mogę, jeśli coś się nie zmieni on mnie kiedyś zabiję.
- Nie mów tak! Może pogadam ze swoją mamą? Pozwoliłaby ci na bank spać u nas przez jakiś czas, powiedziałabyś rodzicom, że jedziesz do mnie na noc i tyle, poradzilibyśmy sobie, razem.
- No coś ty, jakby tata dowiedział się, że nocuję u jakiegoś chłopaka to chyba by dostał szału.
- Ale przecież mnie zna. Wie, że jesteśmy przyjaciółmi.
- Uwierz mi, dla niego to nie ma znaczenia. A teraz proszę cię skończmy już ten temat.
- Okej, dobrze.
Jednak wcale dobrze nie było. Było tak bardzo źle, że nie znajdowałam słów by opisać obecną sytuację, która panowała u mnie w domu. Każdego dnia boję się tam wracać, boję się popełnić złego, coś, co ojcu by się nie spodobało a ze strachu te głupie błędy robiłam coraz częściej. Niekiedy było to przypadkowe zbicie jakiegoś naczynia, czasem nie wyniesienie śmieci. Gdy tylko znajdzie powód dostaję furii i zaczyna mnie lać jak popadnie. A mama? Zamyka się w pokoju i udaję, że nie słyszy. Nie wybaczę jej tego nigdy. Chociaż dobre to, że jak ojciec wyjeżdża na delegacje jest naprawdę fajna, zabiera mnie i brata do centrum handlowego albo jedziemy gdzieś razem coś zjeść. Nie zrozumiem, dlaczego poślubiła takiego drania.
Pią 16:22, 28 Sty 2011
Graphoman
Minister wielki koronny



Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 1888
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: mężczyzna

Post
Cytat:
Cześć. Postanowiłam zacząć coś pisać, mam pomysł, fabułę i bohaterów a także 1 rozdział.

Cześć. Fajnie by było, jak byś się przedstawiła w odpowiednim dziale:)


Cytat:
Powiem, szczerze, że jest on wprowadzeniem i nie wynika z niego za bardzo to co będzie dziać się później.

Aż mnie zarzuciło na krześle.
Więc po co on jest?! Wyobrażasz sobie książkę, która zaczyna się opisem pięknego krajobrazu, łąki, pola, pastwiska, smok latający w oddali. Sielanka, ktoś na polu pasie krowy, dalej, w górach owce.
A później nagle, ni z tego, ni z owego zaczyna się akcja w środku miasta przyszłości, ktoś kogoś goni. Na cholerę więc był ten piękny opis na początku? Chciałaś się podzielić ładnym widokiem? Bez łącznika i jakiejś przyczyny, która to spoi, to nie ma sensu.



Cytat:

1. Maska udawanej miłości pod, którą zawsze kryła się agresja.

A to co za potwór? Tytuł rozdziału? Wracamy do średniowiecza, gdzie kroniki miały tytuły długości połowy objętości całego woluminu? Proszę Cię, skróć, albo w ogóle nie nazywaj rozdziałów...


Cytat:

Wystukiwałam rytm mojej ulubionej piosenki na szkolnym blacie ławki patrząc nieprzytomnym wzrokiem w dal.

Zaczyna się. Czuję, że będzie zabawa, bo nie ma przecinków...
Powinien być jeden, po "ławki".


Cytat:
Wykład naszego nowego nauczyciela od historii był tak strasznie nudny, że uczyłam się powoli sztuki zasypiania z otwartymi oczami.

GRATULACJE! Wygrałaś konkurs na najgłu... najbardziej oryginalne porównanie świata! W życiu czegoś takiego nie słyszałem. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że Twoje porównanie nie ma większego sensu. Po prostu... Mniejsza.


Cytat:

Ale co? Jakim roku? O czym on mówi?! Spojrzałam na Strucka i chyba mój wzrok okazał się rzeczywiście błagalny, bo poruszył on tylko ustami wypowiadając cztery cyfry. Nie, nie posiadam daru czytania z ust a więc jestem w totalnym dołku.

A to co? Przeczytaj to jeszcze raz i się zastanów, OK?


Cytat:

- Proszę się pospieszyć z odpowiedzią, nie mamy całej lekcji.

Słyszałaś kiedyś nauczyciela, w jakimkolwiek kraju, nie ważne czy to Polska, Ameryka, Rosja, Uganda, Zimbabwe, czy RPA?

Cytat:

Donośny dźwięk dzwonka rozległ się w całej klasie, a ja korzystając z zamieszania zwinęłam podręcznik i zeszyt do torby a następnie w pośpiechu wybiegłam z klasy, za moimi plecami odbijały się jeszcze echem słowa: to jeszcze nie koniec. Właściwie to do diabła z tym wszystkim.

To już na prawdę boli. Powiem Ci potężną zasadę pisarstwa, którą sobie powinnaś zapamiętać. Kropki i wielkie litery istnieją i należy z nich korzystać.


Dobra, pozwolisz, że oszczędzę sobie dalszych katuszy?
Przejrzałem kilka losowych miejsc dalej - nie jest lepiej. A to oznacza, że czeka Cię mnóstwo pracy, jeśli chcesz zacząć dobrze pisać.
To, czego byłem świadkiem, było po prostu rzezią na naszym pięknym języku. Proszę Cię, zacznij czytać. Czytaj, obserwuj, ucz się, naśladuj, wyciągnij średnią z wszystkiego, czego się nauczyłaś, dorzuć coś od siebie i tyle. Będziesz pisała całkiem nieźle. Później jeszcze kilka lat ćwiczeń i może nawet coś wydasz!
Ale czeka Cię mnóstwo pracy. Jak każdego z nas, w pewnym momencie naszego życia również czekała. A teraz czeka nas jeszcze więcej, bo pisać nie da się w pełni nauczyć, zawsze pozostanie coś, co możesz zrobić jeszcze lepiej. Chociażby był to najmniejszy szczególik, zawsze coś można ulepszyć.


Chciałbym Cię jeszcze na końcu przeprosić, jeśli którakolwiek z moich wypowiedzi mogła wydać się obraźliwa, lub niemiła. W części przypadków miało tak być, ale w żadnym wypadku nie było to wymierzone w Ciebie, a w Twój tekst, który - sama musisz przyznać - nie jest za dobry.

Czekaj jednak na opinię innych użytkowników, bo jak na razie znasz tylko moją(chyba, że mnie ktoś uprzedził, zanim kliknąłem "wyślij").
Ode mnie, jeśli chodzi o ocenę masz 1/10, bo jednak jakieś literki tam były...

Powodzenia, nie załamuj się, a ćwicz i dąż do zwycięstwa!


Post został pochwalony 0 razy
Pią 17:46, 28 Sty 2011 Zobacz profil autora
Don Self
Geniusz
Geniusz



Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 554
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: mężczyzna

Post
Martwe dialogi. Nie przeczytałem całości bo to męczące, ale rzuciłem okiem na "co ciekawsze" kawałki i z powodzeniem mogę stwierdzić, że nie czytasz nic, albo bardzo mało najczęściej w postaci obowiązkowych lektur. Określ gatunek jaki najbardziej cię pociąga, a jeśli już określiłaś to zacznij czytać powieści o tejże tematyce. Zgadzam się z oceną Younga w całej rozciągłości.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 18:07, 07 Lut 2011 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum Napiszemy Strona Główna » Wasza twórczość literacka / Opowiadanie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin