Forum Napiszemy   Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Nowa w szkole cz I

 
Odpowiedz do tematu    Forum Napiszemy Strona Główna » Wasza twórczość literacka / Opowiadanie Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Nowa w szkole cz I
Autor Wiadomość
lubie_pisać
Grafoman
Grafoman



Dołączył: 01 Cze 2012
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: mężczyzna

Post Nowa w szkole cz I
Od razu ostrzegam że to moja PIERWSZA praca od kilku lat, więc na pewno jest do kitu Very Happy

Wśród ogromnych drzew, pomiędzy sadzawkami i krępymi dróżkami, stała szkoła do której Rosemarie będzie chodzić przez kolejne dwa lata. Dziewczyna była niskiego wzrostu. Jej zielone oczy ''wtłoczone'' były w idealnie białą cerę. Włosy miała rudo-kasztanowe, które sięgały niemal do połowy pleców. W które wpięta była czarna kokardka. Ubrana była w ciemne kolory, co jeszcze bardziej przykuwało uwagę do jej niesamowicie pięknych włosów.
Plac przy wejściu do szkoły podkreślało pięć filarów, które poustawiane były po lewej i prawej stronie. Nad drzwiami od liceum wyryte było imię i nazwisko pierwszego dyrektora szkoły, wraz z datą jej wybudowania. Ale Rosemarie zainteresowało jedno miejsce: Po lewej stronie chodnika, jakieś 10 metrów od ostatniego filaru rozpościerał się malutki park, kilka małych ławeczek, dużo zielonej roślinności, wydawałoby się to jedynym miejscem w którym można by odetchnąć od wszystkich problemów, zamknąć oczy, poczuć lekki wiatr i oddać się marzeniom.
Wjazd do szkoły samochodów umożliwiała przestarzała, zardzewiała brama, która zapoczątkowała rozciągając się płot. Ściany budynku były w szarych kolorach, w niektórych miejscach odpadał tynk i widać było żywą, czerwoną cegłę. Sala gimnastyczna była najbardziej oddalona od szkoły, bo aż po drugiej stronie budynku, przy samym końcu parku. Tam gdzie rozpoczynał się tajemniczy przeogromny las. O tym lesie chodzi na prawdę dużo legend, jedna legenda mówi o zamordowanej rodzinie, druga o tajemniczej sekcie, wykonującej brutalne obrzędy na zagubionych ludziach. Jednym słowem las owiany jest mroczną, tajemniczą magią.
Z daleka "szkoła nie przypominała szkoły" a długo nieremontowany budynek socjalny, dla ludzi którzy nie potrafią zapewnić sobie i swojej rodzinie dobrego miejsca zamieszkania.
Na placu przy głównym wejściu stała ogromna tablica, na uczniowie szukali najważniejszych informacji. Dziewczyna przeglądając kartki na tablicy, wreszcie natrafiła na spis klas i uczniów:
''Rosemarie Jackob klasa 2D sala 210''
***

Dziewczyna przeglądała jeszcze inne, mniej ważne informacje. Ale po chwili, kątem oka zobaczyła, że w jej stronę idzie dwóch podejrzanych chłopaków, ubranych w dresy, stare i podarte kurtki. Podejrzanych bo z daleka czuć było od nich alkohol. Gdy zobaczyli Rosemarie zaczęli nagle przyspieszać, potem ze złowrogim wyrazem twarzy zbliżali się do Dziewczyny.
-Tylko się nie bój, zachowaj spokój. Pijani stanęli z dwóch stron, prawie że twarzą w twarz, wtedy zapach alkoholu był jeszcze bardziej odczuwalny.
-No hej mała, jak się nazywasz?
-Rose...
Wtedy rozmowę przerwał jej jeden z chłopaków, przyłożył swoją przeszywająco zimną rękę do jej gardła, i w tym momencie Rose ogarnął paraliżujący strach, strach mieszający się ze wstydem. Później ściskał co raz mocniej. Wreszcie gdy dziewczyna powoli traciła oddech... puścił, by licealistka mogła złapać oddech, ale po chwili znowu ją złapał, znowu ścisnął z całych sił... A Rosemarie wstydziła się, że żyje, że nadal żyje.
-Zostaw ją! Idioto! Co ty robisz!?
-Nie mogłem się powstrzymać...
Nadal ją trzymał, poluzował ścisk, w końcu...puścił. Rosemarie przerażona szybko oddaliła się od tych dwóch i wbiegła ze strachem do szkoły. Na samym początku Jackob dostrzegła dwie wyglądające na starsze dziewczyny, siedzące na ławce, jedna z nich miała brązowe kręcone włosy, duże niebieskie oczy ułożone w kształt ''łezek". Druga zaś miała bardzo ciemne blond włosy, w których miała jedno pasemko, które rzucało się w oczy. Rozmawiały do siebie szeptem, spoglądając na licealistkę, w końcu do niej podeszły. Uczennica zakłopotana nie wiedziała jak się zachować, przecież przed chwilą przeżyła naprawdę dziwną sytuację.
-Siema, widziałyśmy co się przed chwilą działo, uważaj na tych chłopaków oni mogą zrobić ci krzywdę. Chodzą ploty że kiedyś pod wpływem alkoholu, albo eee... narkotyków? No, mniejsza co oni brali, ale chodziły ploty że ukatrupili jednego taksówkarza, bo nie chciał taniej ich zawieźć.
-Ona ma racje, omijaj ich z daleka. W której jesteś klasie?
-Yyy.. druga ''de''
-Oo... co za zbieg okoliczności, to tak jak my. Za 10 minut zaczyna się lekcja wychowawcza. Idziemy?
-Wiecie co, ja się nawet nie przedstawiłam...
-Prawie zapomniałam, no jak się nazywasz?
-Rosemarie, a wy?
-Ja jestem Helena a to moja koleżanka Bella.
-Miło mi was poznać...
I we trójkę ruszyły do klasy, Jackob z zadowoloną miną bo przecież -ma już pierwsze ''psiapsióły'' Lecz w głębi jej mózgu, wciąż wraca do sytuacji z dwoma chłopakami. Ta myśl nie dawała jej spokoju - co to miało być? Czy to jest forma przywitania w nowej szkole? Czy to jakiś kiepski żart?
***
Czekając przed klasą były same, przez pierwszą chwilę nikt nie przychodził, ale to była chwila. Potem schodziło się co raz więcej i więcej osób. Ustawili się w swoich grupkach, gadając na luzie, ale też często używając wulgarnego słownictwa. Nikt nie podszedł do Rosemarie i jej nowych koleżanek.
-No ciekawie, każdy w swojej grupie.
-To dopiero początek roku...
-A patrz tam, zobacz kogo mamy w klasie.
Bella wskazała na dziewczynę, średniego wzrostu, o czarnych włosach i o złowrogim charakterze twarzy. Miała na sobie długą skórzaną kurtkę, na szyi dziwny wisiorek, na którym było odbite coś, na wzór pentagramu. Jej oczy były ciemne, niemal czarne, zlewające się z źrenicami. Usiadła sama na ławce, kierując wzrok w stronę Rosemarie. Wzrok nie pasujący do innych spojrzeń, wzrok wroga, wzrok zabójcy? Z lekkim uśmiechem na twarzy nieznajoma ciągle przyglądała się dziewczynom.
-Helena, kto to jest?
-Elita szkoły, każdy się jej boi, podobno siedziała w poprawczaku za podpalenie swojej koleżanki, ale wyszła po kilku latach bo jej ojciec był prokuratorem. Dlaczego pytasz?
-Bo...ech. Nic.
Zadzwonił dzwonek...
**
Dzień szkolny minął szybko, wszyscy porozchodzili się do swoich domów. A Rosemarie ciągle nie wiedziała co miał znaczyć dziwny ''atak'' pod szkołą i kim jest tajemnicza, czarnowłosa dziewczyna.
Licealistka powoli wracała swoim chodnikiem. Nagromadzenie drzew, parków, w głębi duszy kusiło by nie tracić na nie spojrzenia. Czerwone klony. I ich liście usypujące pobocza i chodniki, tak to piękno jesieni.
Szła z głową w chmurach, ale nagle do życia przywrócił ją głośny damski głos, nie było to zwykłe wołanie. W głosie tym skrywało się coś. Właśnie, coś...
-Ej ty tam! Stój!
Jackob automatycznie odwróciła się, po czym stanęła jak wryta, przestraszona i rozdrażniona próbowała dostrzec wśród uczniów kto do niej krzyczy, lecz wtedy znowu rozległ się krzyk.
-Ślepa jesteś?!
Wtedy zbliżyła się do niej osoba średniego wzrostu. Pałająca strachem, jej wyraz twarzy ciągle przypominał rządzę zemsty. Dziewczyna emanowała negatywną energią, czymś co odpychało każdego kto nie zdążył dowiedzieć się całej prawdy. To była ona, to była dziewczyna która ciągle przyglądała się licealistce! Rosemarie nie wiedziała co zrobić. Jej umysł zadawał miliony pytań, pytań bez odpowiedzi. Czy odsunąć się? Czy uciec?
-Póki co nic ci nie zrobię, ale pamiętaj. Nie jesteś tutaj pępkiem świata, uważaj na siebie. Nie lubimy tutaj nowych. A teraz zejdź mi z oczu.
Tajemnicza dziewczyna przez chwilę z pogardą przyglądała się Rose. Po czym dynamicznie odwróciła się w przeciwnym kierunku. Następnie szybkim krokiem oddaliła się i zniknęła tłumie uczniów...
***

Rosemarie pełna obaw nadal nie rozumiała przedziwnego zachowania uczniów jej szkoły. Z czym wiązała się tajemnicza dziewczyna, a dwóch pijanych chłopaków? Czy działają wspólnie? A może to jest właśnie ta sekta, która wyszukuje ofiary ze szkoły, porywa je i wykonuje brutalne rytuały? Przez umysł rudowłosej znowu przechodziły miliony myśli. Nie mogła opanować rąk które nieustannie trzęsły się i za żadne skarby nie można było ich uspokoić. Ledwo serce przestało jej dramatycznie uderzać o klatkę piersiową. Byle do domy, byle najszybciej wypłakać się w poduszkę, a potem uciec do krainy niespełnionych, sennych marzeń...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lubie_pisać dnia Sob 0:11, 09 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
Pią 23:46, 08 Cze 2012 Zobacz profil autora
Lux
Gość






Post
Cytat:
Od razu ostrzegam że to moja PIERWSZA praca od kilku lat, więc na pewno jest do kitu Very Happy


Zaraz się przekonamy.

Cytat:
stała szkoła do której Rosemarie będzie chodzić przez kolejne dwa lata.


Dwa okrutne błędy już na wstępie. Pierwszy, lżejszy, to brak przecinka przed ,,przez który".

Drugi jest dużo gorszy. Mianowicie: zastosowanie czasu przyszłego. Mam nadzieję, że to po prostu jakaś pomyłka i dalej tego tak nie ciągniesz...

Cytat:
Dziewczyna była niskiego wzrostu.


Odetchnąłem z ulgą.

Cytat:
W które wpięta była czarna kokardka.


Spójrz na to zdanie wyłączone z kontekstu. O co chodzi? Nie wiadomo. Połącz je z poprzednim albo coś...

Cytat:
zainteresowało jedno miejsce: Po lewej stronie chodnika


Dwukropek nie kończy zdania, więc i po nim należy pisać z małej litery.

Cytat:
miejscem w którym można by


Toż tego chyba w podstawówce uczą. Przed ,,który" i wyrażenia złożone powstające z tego słowa oddzielamy przecinkiem od poprzedzającej je części zdania.

Cytat:
O tym lesie chodzi na prawdę


Nie pamiętam, czy to Tobie Young wytykał ten błąd ostatnio: naprawdę.

Cytat:
O tym lesie chodzi na prawdę dużo legend, jedna legenda mówi o zamordowanej rodzinie


Od ,,jedna" nowe zdanie.

Cytat:
na uczniowie szukali najważniejszych informacji.


Na której chyba miało być.

Cytat:
Dziewczyna przeglądała jeszcze inne, mniej ważne informacje.


Nie rozumiem tej przerwy. Wątek ten sam się dalej ciągnie, zdarzenie praktycznie to samo, a tu trzy gwiazdki. Ja bym tu żadnego przedziału nie robił.

Cytat:
Ale po chwili, kątem oka zobaczyła


Chyba bez przecinka.

Chociaż tutaj chyba jest dowolność. Jeszcze nie jestem tak w interpunkcji obcykany, więc głowy nie dam.

Cytat:
-Tylko się nie bój, zachowaj spokój


No i co to? Że kursywą zapisane nic nie znaczy. Nie mam przecież pojęcia, co Ty akurat oznaczasz kursywą. Domyślam się, że chodzi tu o myśli, ale to lepiej inaczej zapisać:

Tylko się nie bój, zachowaj spokój, pomyślała/nakazała sobie w myśli.

Cytat:
Później ściskał co raz mocniej.


Coraz.

Cytat:
Wreszcie gdy dziewczyna powoli traciła oddech... puścił, by licealistka mogła złapać oddech


Powtórzenie.

Cytat:
A Rosemarie wstydziła się, że żyje, że nadal żyje.


Nie rozumiem, dlaczego się wstydziła...

Cytat:
''psiapsióły'' Lecz w głębi jej


A co to za twór? Duża litera w środku zdania?

Cytat:
Czekając przed klasą były same, przez pierwszą chwilę nikt nie przychodził, ale to była chwila.


Paskudne zdanie. Jakoś trudno mi to wyjaśnić. Banalne po prostu. Sam może to dostrzegasz, a jeśli nie, to z czasem zaczniesz. Bylebyś czytał i przyglądał się treści. Wtedy zaczniesz zauważać takie banalne błędy. Nie powiedziane, że od razu będziesz wiedział, jak je wyeliminować, ale grunt to zauważyć. PRzynajmniej na początku.

Cytat:
gadając na luzie


W literaturze slangu nie używamy, chyba że w dialogach.

Cytat:
o złowrogim charakterze twarzy


Czyli jakim?
Radzę unikać tego typu sformułowań. Złowrogi, zły, nieprzyjemny... każde z tych słów może co innego znaczyć dla każdego czytelnika. Nie ma standardu, który określałby jakoś np. stwierdzenie ,,zły". Złowrogi tak samo. Czy miała po prostu ostre rysy twarzy, czy może jakieś blizny, czy jeszcze inne szczegóły. Takie określenie nic nie znaczy. Nieprzyjemny brzmiało by już lepiej, chociaż też nijak to nie określa wyglądu.

Nie znaczy to oczywiście, że musisz na pół strony samą twarz opisywać. Po prostu zrobić coś w stylu: miała taką i taką twarz, dlatego sprawiała nieprzyjemne wrażenie. To banalny przykład, dosłownie lepiej tak nie robić, ale coś w tym rodzaju po prostu.

Owszem, bywają sytuacje, gdzie wystarczy napisać ,,złowrogi" i wszystko jasne. Jednakże to na pewno nie tutaj.


No, widzę, że dalej jest w miarę konkretny opis, także to niedociągnięcie nie jest tak wyraźnie. Mimo wszystko na dobór słów uważaj.

Cytat:
Pałająca strachem, jej wyraz twarzy ciągle przypominał rządzę zemsty.


Strach i żądza zemsty? Namieszałeś z tymi emocjami.

Ponadto żądzę a nie rządzę (to słowo od rządzenia).

Cytat:
A może to jest właśnie ta sekta, która wyszukuje ofiary ze szkoły, porywa je i wykonuje brutalne rytuały?


Na samym początku opowieści zdradziłeś całą tajemnicę. Niedobrze, niedobrze, bo historię dałoby radę bardzo ładnie ułożyć, choć jakoś skomplikowana mocno nie jest. Tajemnicę trzeba wysnuwać bardzo powoli. Ba! Wolniej jeszcze. Po kawałeczkach i to mało znaczących. A tyś tu zdradził w sumie wszystko.


Ok, koniec.

Dużo błędów, banalnie brzmiące zdania... i to w sumie tyle z poważnych błędów. Także nie ma tragedii. Skoro to raczej Twoje początki, to się nie ma czym martwić. Błąd wielki, że w tak prosty sposób zdradzasz czytelnikowi sens fabuły, ale to jest do naprawienia. Jedno zdanie zmienić albo wyrzucić zupełnie i jest w porządku.
W sumie nie było tragedii. Jak zacząłeś tym czasem przyszłym, to się spodziewałem dosłownie dna z pomieszanymi czasami itp., ale wyszedłeś na prosto.

Czekam na coś następnego. Bylebyś na laurach nie osiadł, to może coś z tego wyjść. Na swoje trzeba zapracować.
Sob 11:20, 09 Cze 2012
lubie_pisać
Grafoman
Grafoman



Dołączył: 01 Cze 2012
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: mężczyzna

Post
Dzieki Very Happy Tak wyglądają efekty pisania po północy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Sob 15:28, 09 Cze 2012 Zobacz profil autora
Lux
Gość






Post
E tam. Po północy albo niedługo przed pisze się bardzo dobrze, jeśli jest się dobrze przygotowanym. Pora nie przeszkadza, a raczej nasz stan. W każdym razie próbuj dalej. Może napisz coś w dzień, zobaczymy czy będzie wielka różnica ;D
Sob 21:29, 09 Cze 2012
e-pisaczek
Nowicjusz
Nowicjusz



Dołączył: 15 Wrz 2012
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post Co do twojego niby kitu...
Very Happy To nie jest kit!Ja w ogóle pisać nie umiem ,ale kocham.


Post został pochwalony 0 razy
Sob 21:32, 15 Wrz 2012 Zobacz profil autora
Avi
Nowicjusz
Nowicjusz



Dołączył: 11 Wrz 2012
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kruszewo
Płeć: kobieta

Post Re: Nowa w szkole cz I
Napiszę tylko jedną uwagę, bo kolega mnie już wyprzedził Wink

lubie_pisać napisał:
Ubrana była w ciemne kolory, co jeszcze bardziej przykuwało uwagę do jej niesamowicie pięknych włosów.


Raczej w ciemne ubrania.

Opowiadanie ciekawe; pisz dalej, a może w końcu wyjdzie ci coś naprawdę super Smile


Post został pochwalony 0 razy
Nie 12:36, 16 Wrz 2012 Zobacz profil autora
Graphoman
Minister wielki koronny



Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 1888
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: mężczyzna

Post
Cytat:
Raczej w ciemne ubrania.

Byłoby powtórzenie. I można być ubranym w ciemne kolory. Można też zupełnie pozmieniać zdanie i obejść ten problem.

Lubię, z tego co wiem, oddał się w pełni poezji. I racja - kiedyś wyszłoby z tego coś dobrego, ale nie przypadkiem, a gdy wypracowałby dobry styl.
Zaraz doślę coś jeszcze na PW...


Post został pochwalony 0 razy
Nie 20:31, 16 Wrz 2012 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum Napiszemy Strona Główna » Wasza twórczość literacka / Opowiadanie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin