Forum Napiszemy   Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Mrok

 
Odpowiedz do tematu    Forum Napiszemy Strona Główna » Wasza twórczość literacka / Opowiadanie Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Mrok
Autor Wiadomość
Gość







Post Mrok
Witam. Jest to pierwsze opowiadanie (pierwszy post) który tu zamieszczam. Proszę o sprawdzenie oraz wytknięcie błędów. Co się komuś nie podoba niech mówi.


Data: Nieznana
Miejsce: Las Bowland
Było widno, a ze względu na sprzyjające okoliczności budziło to niepokój. Człowiek zawsze został wychowany że śmierć przyjdzie nocą. Czarny upiór, ziejący chłodem, a tymczasem… nastąpiło zupełnie coś innego. Nieoczekiwanego.
Mężczyzna przestał rozmyślać; oparł się o pień i westchnął ciężko. Spojrzał na kilku ocalałych którzy rozmawiali szeptem. Rick zbierał piwo oraz tytoń. Danie trzymała w plecaku duże powiązane sznurkami worki amunicji, a rudowłosy Jelly opatrunki oraz zastrzyki. Jack, weteran wojenny ze zmasakrowaną twarzą był mrukliwy, nienawidził mroku, nie tylko w dosłownym znaczeniu tego słowa.
Mężczyzna wspomniał Burtona i jego siostrę. Zginęli pod koleją, gdy „mrok” zaczął szaleć, a oni czekali na pociąg. Mężczyzna splunął, podniósł kamień wielkości paznokcia i rzucił nim w Ricka. Ten spojrzał na niego ze zrozumieniem i podał mu flaszkę. Mężczyzna przełknął wszystko jednym tchem i oddał ją poprzedniemu właścicielowi. Nic nie należało niszczyć ani wyrzucać. Wszystko, nawet butelki i worki, było potrzebne. Butelki można było użyć jako pojemniki na wodę, a worki to przecież wiadomo.
Mężczyzna lekko pokręcił głową i uśmiechnął się. Piwo działało dobrze. Po napiciu się można było z mniejszym strachem spojrzeć w przeszłość. Tak też zrobił.
***
Data: 11 Maja 2023
Miejsce: Kanada. Przylądek Cape St. Charles
Jechali całą noc nie zatrzymując się nigdzie prócz hotelu na początku drogi.
- Martwi mnie ta cała sytuacja na zachodzie. Najpierw ten statek a potem Marriet. – powiedziała kobieta ubrana w dżinsy oraz strasznie niebieską bluzę. Spojrzała na męża siedzącego za kierownicą. Westchnął tylko i pokręcił lekko głową co zwykł robić gdy czuł się zażenowany.
- Kelly, wiesz że Marriet nie musiała nam o tym mówić: sami przecież byśmy stąd wyjechali. Robi się niepokojąco… dziwnie. Ludzie znikają, a media ani razu o tym nie wspomnieli. Wspominali? – spojrzał na żonę, która po zastanowieniu kiwnęła głową. Mężczyzna nie uśmiechnął się lecz skupił swój wzrok na drodze, a dokładnie na jej końcu, gdzie migała słoneczna plama wschodzącego słońca. Była tam stocznia, ale nie na niej skupił uwagę ale na długi pasek czerni wylatujący ze niej.
Ludzie. Tysiące ludzi wyjeżdżało, a jako że wybrali na wyjazd z kraju jazdę samochodem przez główne ulice, znacznie wpłynęło to na ruch uliczny. Zrobił się korek.
- A teraz będzie najciekawszy, najbardziej fascynujący moment w naszej podróży: korek. – powiedział cicho mężczyzna a potem krzyknął i walnął z frustracją kierownice – KOREK!!!
Syknął cicho i powiedział coś do siebie cicho.
Nacisnął wsteczny i wyjechał z drogi. Żona spojrzała na niego z zachwytem jak i ze strachem. Jadąc tak minął większość samochodów aż dotarł do bramy wjazdowej. Pokazał stojącym tam ludziom wszystkie swoje dokumenty oraz zapłacił. Gdy wjechał na jeden z promów który przewoził samochody odetchnął ciężko. Spojrzał z radością na Kelly. Ta siedziała w milczeniu patrząc przez okno samochodu.
- Kapitan mówił że statek jest dość szybki i nowy. Myślę że dotrzemy do Europy za trzy dni.
Ta siedziała cicho i nadal patrzyła w dal. Mężczyzna od razu wyczuł napięcie żony.
- Coś się stało? Co cię niepokoi? – spytał
- Ja… martwię się o Marriet. Może coś jej się stało?
- Daj spokój, przyjechała pewnie tutaj już wcześniej albo dopiero przyjedzie. To stara wariatka, ale da sobie radę. – zarechotał cicho ale zmierzony chłodnym spojrzeniem Kelly przestał się śmiać. – Da sobie radę. – dodał.
Dzień nadszedł szybko a brak chmur dodawał otuchy. Szybko wyruszyli w drogę. Kelly niezapomniała prowiantu na drogę a na dziwnym jedzeniu marynarzy lepiej było nie polegać. Płynęli z zawrotną prędkością, a za trzy dni, jak obiecywał kapitan, dotarli do Europy.
Od razu po wyjechaniu z promu Kelly spojrzała na mapę. Razem z Marriet uzgodniły miejsce spotkania lecz teraz nie była już tego taka pewna. Powoli ogarniały ją wątpliwości.

Wiem. Nie jest to całość tylko kawałek, więc nie wrzeszczcie na mnie Razz
Może kiedyś dodam następne części (oczywiście jeśli ta się spodoba).


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 20:56, 15 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Pon 20:55, 15 Lis 2010
Graphoman
Minister wielki koronny



Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 1888
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: mężczyzna

Post
Mnie się nie podoba, że się nie przedstawiłeś.

Ale przejdźmy do tekstu...

Cytat:

Było widno, a ze względu na sprzyjające okoliczności budziło to niepokój.

a) widno... raczej nie stosuje się w tekstach literackich\
b) co to za język?!

Cytat:
Człowiek zawsze został wychowany że śmierć przyjdzie nocą.

Jaki człowiek? I jak się wychowuje, że śmierć przyjdzie nocą?

Cytat:
Spojrzał na kilku ocalałych którzy rozmawiali szeptem.

a) przecinek przed "którzy".
b) ocalonych przed czym?
c) rozmawiali szeptem... ale z kim? Ze sobą, czy z wielkim żmijem, który siedział u ich stop?!


Ulgh, wybacz, nie mogę, po kolejnych kilku zdaniach...

Okropny język.
Zero przedstawienia postaci.
Nie wiem co się dzieje.
Nie znam sytuacji w jakiej rozgrywa się akcja.
Nie znam nawet REALIÓW!!! To może być zarówno średniowiecze, teraźniejszość, starożytność, jak i przyszłość, np. postapokaliptyczna. SPRECYZUJ! Tylko przypadkiem nie dosłownie...

Nie podoba mi się, nawet bardzo. Nie dlatego, że takich tekstów nie lubię. Bo nie lubię, szczególnie po Martwym Świecie.
Ale mimo wszystko - ode mnie BARDZO słabo.
1/10.

Niech się jednak reszta wypowie...


Post został pochwalony 0 razy
Pon 21:20, 15 Lis 2010 Zobacz profil autora
Gość







Post
Eee. Jest tam napisane rok 2023, a jak napisałem że ocalonych to chyba znaczy że to jest świat postapokaliptyczny. Główny bohater przypomina sobie przeszłość więc wszystko będzie wytłumaczone. Dzięki jednak za swoją opinię.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 21:28, 15 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Pon 21:28, 15 Lis 2010
yoko
Mentor
Mentor



Dołączył: 07 Cze 2010
Posty: 706
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z szarego papieru
Płeć: kobieta

Post
Cytat:
Było widno, a ze względu na sprzyjające okoliczności budziło to niepokój. Człowiek zawsze został wychowany że śmierć przyjdzie nocą

Sprzyjająco okoliczności do czego?
Drugie zdanie jest źle skonstruowane, powinno być mniej więcej tak:
Człowiek zawsze zostawał wychowywany tak, aby wiedzieć, że śmierć przyjdzie nocą.
Jakoś tak. Nie wiem, jaki miałeś zamiar.
Widno? Chyba jednak nie.
Cytat:
Mężczyzna przestał rozmyślać; oparł się o pień i westchnął ciężko.

Zamiast ,, ; '' dałabym zwyczajnym przecinek.

Cytat:
pojrzał na kilku ocalałych którzy rozmawiali szeptem.

Przecinek po ,,ocalałych''.

Cytat:
a rudowłosy Jelly opatrunki oraz zastrzyki

Sam zapewne widzisz, że jest coś źle. Co zastrzyki?

Cytat:
Jack, weteran wojenny ze zmasakrowaną twarzą był mrukliwy, nienawidził mroku, nie tylko w dosłownym znaczeniu tego słowa.

Jak nie w dosłownym to w jakim? Warto byłoby dodać.

Cytat:
Wszystko, nawet butelki i worki, było potrzebne. Butelki można było użyć jako pojemniki na wodę, a worki to przecież wiadomo.

Można spokojnie uniknąć powtórzenia. Myślę, że nie trzeba dodawać ,,znaczenia'' worków.

Cytat:
Po napiciu się można było z mniejszym strachem spojrzeć w przeszłość. Tak też zrobił.

Tutaj także będzie powt, bo w poprzednich zdania również użyłeś słowa być.

Cytat:
Jechali całą noc nie zatrzymując się nigdzie prócz hotelu na początku drogi.

Przecinek po ,,noc''.
Nie wiem czemu, ale to zdanie mi się nie podoba. Zmieniłabym.



Cytat:
Martwi mnie ta cała sytuacja na zachodzie. Najpierw ten statek a potem Marriet. – powiedziała kobieta ubrana w dżinsy oraz strasznie niebieską bluzę.

1. Bez kropki po ,,Marriet''.
2. Przecinek po ,,statek''.
3. Bluzka nie może być strasznie niebieska. To potoczny język. Może być intensywnie zielona, jaskrawa...

Cytat:
Spojrzała na męża siedzącego za kierownicą. Westchnął tylko i pokręcił lekko głową co zwykł robić gdy czuł się zażenowany.

1. Zamiast ,,tylko'' napisałbym ,,on''.
2. Przecinek po ,,głową'' i ,,robić''.

Cytat:
Ludzie znikają, a media ani razu o tym nie wspomnieli. Wspominali? – spojrzał na żonę, która po zastanowieniu kiwnęła głową.

(...) a media ani razu o tym nie WSPOMNIAŁY.

Cytat:
która po zastanowieniu kiwnęła głową.

Chyba pokręciła przecząco. W końcu te media NIE WSPOMNIAŁY. Inna sprawa byłaby, gdyby tamten mężczyzna zadał inaczej skonstruowane pytanie.

Cytat:
Mężczyzna nie uśmiechnął się lecz skupił swój wzrok na drodze,

Przecinek po ,,się''.


Cytat:
Była tam stocznia, ale nie na niej skupił uwagę ale na długi pasek czerni wylatujący ze niej.

Ale, ale od kiedy to tak buduje się zdanie?

Nie jest dobrze, nie jest średnio, nie jest znośnie... Jest błędnie napisany tekst pozbawiony, póki co, fabuły, która pozwoliłaby zagłębić się czytelnikowi w losy bohaterów. To już kiedyś było. Moim zdaniem świat przejadł się już opowiadaniami o apokalipsie, końcu świata... Przesyt.

EDIT
A co z przywitaniem się. Naprawdę nie jest miło, kiedy ktoś zjawia się z tekstem. Ot tak, bo sobie pomyślał, że może pokaże światu swoje ,,dzieło''. To jest irytujące, przynajmniej dla mnie, ale sprawdziłam. Nie miałam ostatnio okazji sprawdzić tekstu, więc zajęłam się Twoim.
Bądź, co bądź, polecam przywitać się w odpowiednim dziale.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez yoko dnia Pon 21:40, 15 Lis 2010, w całości zmieniany 3 razy
Pon 21:32, 15 Lis 2010 Zobacz profil autora
Lux
Gość






Post
Po pierwsze: straszne braki w interpunkcji. Tutaj nie będę się rozwodził. Sam mam z tym kłopoty, ale wiem, że przed który, czy że przecinek trzeba postawić. Podstawowe rzeczy, na razie nic więcej nie będę wymagał... i tak nie musisz się stosować - wiadomo. Twoja wola.

Poza tym właśnie zero świata przedstawionego. Odniosę się do pierwszego fragmentu. Nie ma tam żadnego opisu miejsca. Piszesz, że ,,Las Bowland", ale ja od początku odniosłem wrażenie, że to będzie jakieś pustkowie, albo... no tylko pustkowie. Brak, totalny brak opisów.

Cytat:
Ludzie. Tysiące ludzi wyjeżdżało, a jako że wybrali na wyjazd z kraju jazdę samochodem przez główne ulice, znacznie wpłynęło to na ruch uliczny. Zrobił się korek.


No i nie wiadomo o co chodzi. W poprzednim fragmencie zabierali ze sobą wszystko, bo zwyczajnie nie mieli nic, a tutaj jeżdżą samochodami. Nic nie wiadomo. Poza tym - setki imion! (to jest przesadzone, wiem, ale chcę to podkreślić). Dwa fragmenty, które możliwe, że nie zajmują strony A4, a tutaj już tyle imion. Za dużo, stanowczo zbyt dużo.


Dobra, teraz ogólnie. Po prostu rozwlekaj to nieco. Rób opisy, bo tutaj ich nie ma, co będę ukrywał. Poza tym... nie wiem, jakąś akcję może daj. Polecam wstawić jakiś ciekawszy fragment, bo tutaj nie ma nic praktycznie. Szczególnie kuje w oczy ten totalny brak opisów... no nieważne, to już mówiłem.

Powodzenia, weny... i polecam się przedstawić w odpowiednim dziale.
Pon 21:41, 15 Lis 2010
Graphoman
Minister wielki koronny



Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 1888
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: mężczyzna

Post
Cytat:
Eee. Jest tam napisane rok 2023, a jak napisałem że ocalonych to chyba znaczy że to jest świat postapokaliptyczny. Główny bohater przypomina sobie przeszłość więc wszystko będzie wytłumaczone. Dzięki jednak za swoją opinię.


Jest napisane, ale o AKAPIT ZA DALEKO!!!

Poza tym - ocaleni... cóż, to może znaczyć mnóstwo rzeczy.
Była wielka bitwa, która pozbawiła życia niemal wszystkich. Pozostało może dziesięciu OCALAŁYCH, którzy np. założyli sobie nową osadę, nazwaną Osadą OCALONYCH.

Gniew bogów spadł na miasto, oszczędzając tylko dwóch o czystym sercu. Nazwali siebie OCALONYMI i rozpoczęli życie ascetów, głosząc dobrą nowinę.

Mogę tak do wieczora. Cholera, już jest wieczór...
Nie chcę, żeby to brzmiało wrogo. Po prostu zwracam uwagę, że czytelnik zaczynając czytać nie wie NIC o świecie, a przynajmniej musisz tak zakładać.

Chyba, że piszesz obyczajówki, czy coś w naszych czasach ale i to trzeba zaznaczyć.


Cytat:

Poza tym - setki imion! (to jest przesadzone, wiem, ale chcę to podkreślić). Dwa fragmenty, które możliwe, że nie zajmują strony A4, a tutaj już tyle imion. Za dużo, stanowczo zbyt dużo.



Zgadzam się z Luxem (jak zwykle zresztą). Imion na początku nie może być za dużo. Ani to miłe dla autora, bo musi wymyślać ich na pęczki, ani dla czytelnika.
Bo - powiedz szczerze - kto czytając książkę siada i wypisuje sobie imiona, żeby się ich nauczyć na pamięć?!
Imion ma być niedużo na początku. Z czasem możesz wprowadzać "nowych", ale też nie do przesady. Bo postaci epizodyczne i tak nie są ważne, nawet jeśli nazwiesz ich jakoś, to czytelnik i tak zapamięta raczej to KIM byli, albo CO robili.

Ile razy słyszałem dialogi na temat książki, gdzie np. zamiast imienia była próba opisania postaci(np. "No, ten, wysoki brunet, co za szynkwasem robił... No, ten, którego potem chcieli zabić, ale się wybronił. NO JAK TO K..NIE WIESZ?").





Cytat:

Dobra, teraz ogólnie. Po prostu rozwlekaj to nieco. Rób opisy, bo tutaj ich nie ma, co będę ukrywał. Poza tym... nie wiem, jakąś akcję może daj. Polecam wstawić jakiś ciekawszy fragment, bo tutaj nie ma nic praktycznie. Szczególnie kuje w oczy ten totalny brak opisów... no nieważne, to już mówiłem.


Tak, opisy być muszą, sam się o tym dość boleśnie przekonałem, ale po krótkich próbach jakoś wychodzi.
Także również polecam OPISY!



Aha, Lux...
Cytat:

kuje



KŁuje
Kuć można miecz. PodKUWAĆ można konia.

Ale w oczy to KŁUJE.
Od KŁUCIA.

Kiedyś mi ktoś zwrócił uwagę... Przemek? Możliwe, ale do dziś pamiętam i wypominam;)


Post został pochwalony 0 razy
Pon 22:00, 15 Lis 2010 Zobacz profil autora
Lux
Gość






Post
Ach, ten zielony. Aż miło, że ktoś poprawia moje kretyńskie błędy ;D
Pon 23:35, 15 Lis 2010
Gość







Post
Witam!

Nie jest najlepiej, no nie jest... Ale powiem szczerze, że zaciekawiłeś mnie tym początkiem.

Cóż, od strony technicznej jest źle już od pierwszego zdania.

Cytat:
Było widno, a ze względu na sprzyjające okoliczności budziło to niepokój.

Skoro to, że było widno budziło niepokój, to warunki raczej nie mogły być sprzyjające, nie? Przecinek po "okoliczności".
Cytat:
Człowiek zawsze został wychowany że śmierć przyjdzie nocą.
Albo bez "zawsze", albo "od zawsze był". Przecinek przed "że".
Cytat:
Spojrzał na kilku ocalałych którzy rozmawiali szeptem.

Przecinek przed "który".
Cytat:
Danie trzymała w plecaku duże powiązane sznurkami worki amunicji, a rudowłosy Jelly opatrunki oraz zastrzyki.

Interpunkcja szaleje. Przecinek po "duże", a myślnik po "Jelly".
Cytat:
Jack, weteran wojenny ze zmasakrowaną twarzą był mrukliwy, nienawidził mroku, nie tylko w dosłownym znaczeniu tego słowa.

Przecinek po "twarzą". Próbowałam wymyślić jakieś niedosłowne znaczenie mroku... i może chodzi o nikczemność, złość? Jak tak, to trochę niezgrabnie to ująłeś.
Cytat:
Mężczyzna splunął, podniósł kamień wielkości paznokcia i rzucił nim w Ricka.

Nie potrzebne wspomnienie o rozmiarze kamienia. Wystarczyłby "kamyczek", bo tak to pozostaje pytanie: wielkości jakiego paznokcia i kogo?
Cytat:
Mężczyzna wspomniał Burtona i jego siostrę. Zginęli pod koleją, gdy „mrok” zaczął szaleć, a oni czekali na pociąg. Mężczyzna splunął, podniósł kamień wielkości paznokcia i rzucił nim w Ricka. Ten spojrzał na niego ze zrozumieniem i podał mu flaszkę. Mężczyzna przełknął wszystko jednym tchem i oddał ją poprzedniemu właścicielowi.

Cytat:
Mężczyzna przełknął wszystko jednym tchem i oddał ją poprzedniemu właścicielowi.

To sugeruje, że był jeszcze ktoś, kto był pierwszym właścicielem butelki. Nie ten, który dał ją. I nie jestem pewna, czy "jednym tchem" w tym odniesieniu jest poprawne. Lepiej byłoby haustem, czy łykiem...
Cytat:
Nic nie należało niszczyć ani wyrzucać.

"Niczego", nie "nic".
Cytat:
Butelki można było użyć jako pojemniki na wodę, a worki to przecież wiadomo.

Wiadomo? Do układania wałów? Do schowania trupa, nim się go zakopie? Zbierania śmieci?
Cytat:
Jechali całą noc nie zatrzymując się nigdzie prócz hotelu na początku drogi.

Przecinki po "noc" i "prócz". W hotelu byli na początku swojej podróży, czy hotel był na początku drogi, którą jechali?
Cytat:
- Martwi mnie ta cała sytuacja na zachodzie. Najpierw ten statek a potem Marriet. – powiedziała kobieta ubrana w dżinsy oraz strasznie niebieską bluzę.

Przecinek przed "a potem". Bez kropki po Marriet. I na chusteczkę opis ubioru kobiety?
Cytat:
Westchnął tylko i pokręcił lekko głową co zwykł robić gdy czuł się zażenowany.

Przecinki przed "co" i "gdy". I na pewno chodziło o zażenowanie, a nie o zmartwienie?
Cytat:
Wspominali? – spojrzał na żonę, która po zastanowieniu kiwnęła głową.

Wspominały, nie wspominali. "Spojrzał" od wielkiej litery.
Cytat:
Mężczyzna nie uśmiechnął się lecz skupił swój wzrok na drodze, a dokładnie na jej końcu, gdzie migała słoneczna plama wschodzącego słońca.

Przekombinowałeś to. Po pierwsze: przecinek przed "lecz". Po drugie: dlaczego, tak w ogóle, jest tam to "lecz"? Po trzecie: słoneczna plama słońca? W dodatku migająca? Jakaś dioda kosmiczna, czy jak?
Cytat:
Mężczyzna nie uśmiechnął się lecz skupił swój wzrok na drodze, a dokładnie na jej końcu, gdzie migała słoneczna plama wschodzącego słońca. Była tam stocznia, ale nie na niej skupił uwagę ale na długi pasek czerni wylatujący ze niej.

To w końcu gdzie patrzył? Poplątałeś wszystko. Droga, potem jej koniec, jednak nie stocznia, tylko samochody... Kie?
Cytat:
Tysiące ludzi wyjeżdżało, a jako że wybrali na wyjazd z kraju jazdę samochodem przez główne ulice, znacznie wpłynęło to na ruch uliczny. Zrobił się korek.

Wcześniej jechali drogą, teraz ulicą... Drogi są poza miastem, ulice w mieście.
Cytat:
- A teraz będzie najciekawszy, najbardziej fascynujący moment w naszej podróży: korek. – powiedział cicho mężczyzna a potem krzyknął i walnął z frustracją kierownice – KOREK!!!

Bez kropki po "korek", przecinek przed "a potem", uciekło "w" przed kierownicą i "kierownicę", nie "kierownice" bo to liczba mnoga. Kropka po kierownicy.
Cytat:
Syknął cicho i powiedział coś do siebie cicho.

Cytat:
Nacisnął wsteczny i wyjechał z drogi.

A nie "zjechał"? I o ile się orientuję, w Ameryce nie mają wstecznego w pedale, a normalnie w skrzyni biegów. Czyli nie "nacisnął", a "włączył".
Cytat:
Żona spojrzała na niego z zachwytem jak i ze strachem.

Matulu, a co w tym zachwycającego, że facet się wściekł i zawrócił?
Cytat:
Jadąc tak minął większość samochodów aż dotarł do bramy wjazdowej.

Przecinek przed "aż" i skąd nagle ta brama wjazdowa?
Cytat:
Gdy wjechał na jeden z promów który przewoził samochody odetchnął ciężko

Przecinki przed "który" i "odetchnął".
Cytat:
Ta siedziała w milczeniu patrząc przez okno samochodu.

Przecinek przed "patrząc".
Cytat:
- Kapitan mówił że statek jest dość szybki i nowy. Myślę że dotrzemy do Europy za trzy dni.

Przecinki przed "że".
Cytat:
- Coś się stało? Co cię niepokoi? – spytał

A czy oni właśnie nie spieprzają przed jakąś apokalipsą? Trochę nie na miejscu te pytanie.
Cytat:
To stara wariatka, ale da sobie radę. – zarechotał cicho ale zmierzony chłodnym spojrzeniem Kelly przestał się śmiać. – Da sobie radę. – dodał.

"Zarechotał" od wielkiej litery. Bez kropki przed "dodał".
Cytat:
Dzień nadszedł szybko a brak chmur dodawał otuchy.

Przecinek przed "a".
Cytat:
Kelly niezapomniała prowiantu na drogę a na dziwnym jedzeniu marynarzy lepiej było nie polegać.

"Nie zapomniała". To czasownik jest, a czasowniki z nie jak piszemy? Zamiast "a" powinno raczej być "bo" i przecinek. Poza tym dlaczego jedzenie na promie ma być dziwne?
Cytat:
Płynęli z zawrotną prędkością, a za trzy dni, jak obiecywał kapitan, dotarli do Europy.

Wcisnąłeś trzy dni w jedno zdanie...?
Cytat:
Od razu po wyjechaniu z promu Kelly spojrzała na mapę. Razem z Marriet uzgodniły miejsce spotkania lecz teraz nie była już tego taka pewna. Powoli ogarniały ją wątpliwości.

Przecinki po "razu", "promu", "spotkania".
Okropne zakończenie. "Ogarniały ją wątpliwości..." Jakbyś chciał na silę przykuć uwagę czytelnika. Razi to strasznie, zwłaszcza z zestawieniem tych trzech dni upchanych w jednym zdaniu...


Technicznie to opowiadanie leży. Ale, jak już pisałam, zaciekawiłeś mnie. Opowiadania postapokalipytczne mają pewien urok. :D Jakbyś miał dalszą część, wrzucaj, chcę zobaczyć, co zrobisz z tej historii. Popraw też błędy.


PS Do zarządzających forum - jak przeszkadza wam fakt, że ludzie się nie przedstawiają, wrzućcie do regulaminu wzmiankę o konieczności napisania kilku słów o sobie. Wtedy wasze pretensje będą uzasadnione, bo na razie to tak nie bałdzo, nie bałdzo. Skoro coś nie jest nakazane, to odbieganie od tego nie jest znowu zakazane, nie?


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 13:18, 16 Lis 2010, w całości zmieniany 4 razy
Wto 12:31, 16 Lis 2010
Lux
Gość






Post
Odpowiedź na Twoje PS, Bylina. Jak dotąd nie było z tym problemu, a tu nagle się coś porobiło. Ja poprawek do regulaminu Pisarki wstawiać nie zamierzam, bo jakby nie patrzeć takie poprawki raczej nic dobrego nie wnoszą, jak da się wywnioskować z historii.
Nigdy nie było z tym problemu, bo przedstawienie się to raczej oczywista rzecz, jeśli się chce jakoś z ludzi na naszym forum żyć. Podstawowa zasada, jak się nową grupę ludzi poznaje.
I tak poza tym ten temat od razu kończę, jakby co pisać na PW.
Wto 15:29, 16 Lis 2010
Gość







Post
Dziękuje za komentarze, sprawdzenie opowiadania oraz rady. Jeśli napiszę drugą część to może kiedyś ją tu wstawię.
PS. Już się przedstawiłem.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 18:12, 16 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Wto 16:25, 16 Lis 2010
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum Napiszemy Strona Główna » Wasza twórczość literacka / Opowiadanie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin