Ulubione lektury

Też mam tak samo... Ale może to była wina tego, że ten pies był taki kochany... Po prostu grzechem byłoby się przy tej lekturze nie wzruszyć ;D

Post został pochwalony 0 razy

W liceum było ich nawet dużo. Nie myślałam,że ich tyle naliczę

Pozytywizm
1. Nad Niemnem E.Orzeszkowa
2. Lalka B. Prus
3. Potop H. Sienkiewicz
4. Nowele Sienkiewicza i Prusa

Młoda Polska
1. Moralność pani Dulskiej G.Zapolska
2. Chłopi Reymonta
3. Ludzie bezdomni S.Żeromski

Dwudziestolecie międzywojenne
1. Przedwiośnie S. Żeromski
2. Granica Z.Nałkowska
3. Sklepy cynamonowe B.Schulz
4. Noce i dnie M. Dąbrowska
5. Proces F.Kafka

Literatura współczesna
1. Opowiadania T. Borowskiego
2. Inny świat G. Herling-Grudziński
3. Zdążyć przed Panem Bogiem H.Krall
4. Mała Apokalipsa T. Konwicki
5. Tango S. Mrożek
6. Opowiadania G. Herling-Grudziński (w tym zwłaszcza Wieża)
7. Dżuma Camus

Nie mam jakiegoś większego uprzedzenia do lektur, chociaż niektóre nie przypadły mi do gustu. Lubię, wspomnianego już wcześniej, Małego Księcia. Krzyżaków przeczytałam i była to całkiem znośna lektura
Laughing

Lektury, które dobrze wspominam to:
Zemsta Aleksander Fredro
Romeo i Julia
Tajemniczy Ogród
Pan Tadeusz
Pies, który jeździł koleją
Kwiat kalafiora

Ogólnie, to nigdy nie miałam problemu z czytaniem lektur i przeczytałam wszystkie, które miałam zadane Smile

Chociaż zdarzyło mi się, kiedy miałam przeczytać Kwiat kalafiora, że straciłam całkowitą chęć do czytania. W ostatniej chwili przemogłam się i jestem zadowolona, bo książka przypadła mi do gustu Very Happy

Do teraz nie cierpię Ani z zielonego wzgórza. Do tej książki musiałam zmuszać się najbardziej.

Post został pochwalony 0 razy

Ach, zapomniałem. Zemsta Fredry też niezła ;D

Ja chyba najbardziej musiałam sie zmuszac do "W pustyni i w puszczy"... To było dla mnie tak nudne, że prawie niemożliwe xD

Post został pochwalony 0 razy

A ja to lubiłem. Jedna z pierwszych, przeczytanych przeze mnie książek. Nie powiem, by mnie do tego ponownie ciągnęło, ale z tym w końcu zacząłem. Potem był Harry Potter itd. Potem chyba Władca Pierścieni, ale to pozostało do dziś ;D

Mnie to pewni nudziło dlatego ze to była lektura szkolna.... xD

Post został pochwalony 0 razy

Bardzo możliwe. Dlatego nie jestem za tym, by wprowadzali Władcę Pierścieni jako lekturę, bo zrazi to wielu czytelników. Tak było i jest właśnie z trylogią Sienkiewicza.

Ostatnio zmieniony przez Lux dnia Śro 21:40, 09 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz

/nima/

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lestat_de_Lincourt dnia Pon 1:24, 08 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz

Może i tak, ale ja nie przeczytałem Trylogii właśnie dlatego, że była lekturą szkolną. Kiedyś pewnie do niej sięgnę.

Ja uważam, że "W pustyni u w puszczy" była niezła jak również cała "Jeżycjada" , "Sposób na Alcybiadesa" "Tajemniczy ogród"

"W pustyni i w puszczy"-Macie rację,niezła. "Chłopcy z Placu Broni"-Jak dotąd moja ulubiona lektura."Czarne Stopy"-No... nawet znośna była . xddd

Oj, tych dobrych lektur było sporo, chociażby "W pustyni i w puszczy", "Szatan z siódmej klasy", "Mały Książę", "Opowieść wigilijna", "Chłopcy z placu broni", "Skąpiec", "Krzyżacy", "Zemsta", "Kamienie na szaniec", "Dywizjon 303" i tak dalej...

Czytam obecnie lekturę pod tytułem " Oskar i Pani Róża". Jak dla mnie super książka, pokazuje dla nas sens życia. Jest to chyba jedna z pierwszych lektur do których z chęcią powrócę. Serdecznie polecam.

Nie lubię lektur. Nudzą mnie i będą nudzić, dopóki nie zaczną zadawać czegoś z fantastyki - i nie mówię tu o Akademii Pana Kleksa...
Jedyną lektura, którą przeczytałem chętnie i bez grymasu na twarzy, byli "Chłopcy z Placu Broni". Zapoznałem się oczywiście z większością, żeby mój stosunek do nich nie był bezpodstawny. Przeczytałem "W pustyni i w puszczy" dla samej znajomości fabuły, "Kamienie na szaniec" i "Dywizjon 303" były nawet ciekawe, a z "Krzyżaków" zrezygnowałem. Były jeszcze "Dzieci z Bullerbyn". W chytry sposób przekonałem nauczycielkę, że się z nimi zapoznałem, by móc wypożyczać nowe cudeńka fantasy. Resztę olewałem.

Nie żebym nie lubił ich autorów. Większość szanuję, innych nie znam. Jestem też pewien, że lektury zawierają w sobie jakąś wiedzę życiową, którą szkoła ma nam przyswoić, jednak mi do szczęścia wystarczą mądrości zawarte w powieściach fantastycznych. Było tak, jest i zapewne będzie dalej. Tyle...

Ach, nie wspomniałem jeszcze o mitologii. Ją lubię.
Przyjazny stosunek mam też do opowiadań, które przerabia się na polskim. Mają one coś z lekturami wspólnego, bo w końcu większość szkół przerabia te same teksty. Choćby "Wieża" Gustawa Herlinga - genialna.