Ballada o |Amerze

To pieść, którą napisałem do jednego z moich opowiadań. To w zasadzie moje pierwsze kroki z poezją, więc proszę o wyrozumiałość.

W dalekich stronach
Gdzie rzeka nie zmącona
Lud mieszkał wspaniały
Choć liczbą był mały
Miał króla sercem wielkiego
Co nie miał miejsca swego
Wciąż krążąc po lasach
Myśląc o przyszłych czasach

Siadał na skale i marzył
,,Może kiedyś okazja się zdarzy
I drogę mą odnajdę
Odkrywając losu mego kartę
Odejdę gdzieś ku przeznaczeniu
Prowadząc mych ludzi ku zbawieniu
Dom im znajdę nowy
I będą prowadzić żywot zdrowy”

Król nie czekając chwili
Ogłosił ludowi swój wymysł
Kazał zebrać co trzeba
,,I ruszać za mną do nieba”
Tak wołał bo w górę pieli
Na szczyty co spały w bieli
Mijając lody i śniegi
Zeszli wreszcie ku ziemi

Król pierwszy staną bez tchu
Wdychając zapach bzu
Spojrzał pod stopy i westchnął
,,To wieczną będzie pieśnią”
Powiedział schylając się nad
Wspaniały, pachnący kwiat
Amer nada mu nazwę
Prowadząc Amerczyków rasę

Podoba mi się. Wpada w oko. Próbowałeś wykonać to w jakiś sposób wokalnie ?

Post został pochwalony 0 razy

W sumie to jest post z 2009 roku, ale co tam, nie Wink

?

Mnie się jednak bardzo podobało i myślę, że nic nie muszę do tego dodawać. Mimo, że ten wiersz ma już swoje lata, to muszę przyznać, że mi się spodobał. Bardzo jestem ciekawy jak wyglądałby jakiś aktualny wiersz spod Twojego pióra.

Co powiecie na to aby skomponować melodię na gitarze? Ja mam dosyć ładny głos i umiem śpiewać, powiedz mi tylko jak to ma być, a zaśpiewam!

Post został pochwalony 0 razy