Forum Napiszemy   Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie ...
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum Napiszemy Strona Główna » Wasza twórczość literacka / Powieści Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie ...
Autor Wiadomość
Gość







Post Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie ...
Zacząłem pisać kolejną książkę(kolejną z której nic nie będzie Very Happy), tym razem nie z gatunku fantastyki. Jak już pisałem od pierwszego stycznia zamierzam wreszcie na poważnie ruszyć i długo się nie zatrzymywać, dlatego muszę mieć kilka opowiadań z każdego gatunku. Teraz już nie będę się mógł usprawiedliwiać, że jakieś w tej chwili mi nie odpowiada, bo będę miał przecież drugie.
Zamieszczam tutaj kawałeczek pierwszego rozdziału:

Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie ...
Rozdział 1

Różnokształtne płatki śniegu powoli spadały na białą, całą pokrytą białym puchem ziemię. One, w przeciwieństwie do większości ludzi, nie musiały się nigdzie spieszyć. Każdy mógł ujrzeć koniec długiej drogi tej "śnieżnej armii", niby atakującej licznymi wojskami na wrogą planetę. Jednak nikt nie widział jej początku. Lecz i w rzeczywistości ludzie prowadzą z tymi kryształkami lodu długowieczną wojnę. Oddzielnie nie mają one żadnych szans, ale jak zbierają się razem na ziemi, stanowią bardzo duży kłopot dla zirytowanych tym ludzi. Codziennie muszą oni poświęcać swój cenny czas na odśnieżanie swoich podwórek. Później, gdy już uda im się z tym uporać, czeka ich pełna niebezpieczeństw droga do pracy. Ilość wypadków krytycznie się zwiększa, a z drogi robi się lodowisko, na którym nie da się opanować samochodu. Również i idąc na piechotę można się nieźle poobijać. Mało jest takich pieszych, co przeszli wyznaczona przez siebie trasę bez wywrotki na śliskich chodnikach. Śnieg sprawia dla społeczeństwa bardzo wiele strapień, z którymi do tej pory nie mogą sobie jeszcze w pełni poradzić.
Takimi oto słowami Mateusz kończył powoli swoje codzienne rozmyślania, wpatrując się w małe i zabrudzone, jedyne w swoim domu okno. Nie wiedział czy to okropne miejsce domem można nazwać, gdyż przedstawia ono raczej jego przeciwieństwo. Jeden niewielki pokój, a raczej piwnica domu sąsiadów, podzielony na trzy części, oddzielone od siebie chudziutkim, dobudowanymi ścianami. Pierwsza cześć jest kuchnią, druga łazienką, a trzecia...wszystkim innym. Roznosi się tu woń stęchlizny i duchoty. Tynk z brudnych oraz gołych ścian opadł już częściami, jakby nie mógł znieść potwornego ciężaru, który musiał utrzymać. Widok tego wszystkiego był straszny i odrażający.
Mimo tego mieszkały tutaj dwie osoby, Mateusz i jego babcia. Lecz nie zamartwiali się oni warunkami w jakich mieszkali, można by powiedzieć, że nie mieli prawa. Ów miejsce było jedynym, które mogło służyć za ich dom.

Dziękuję za czytanie.
Mile widziana ocena w komentarzu.
Pią 18:00, 31 Gru 2010
Jagoda.Pomidora
Zaczątek legendy
Zaczątek legendy



Dołączył: 12 Lis 2010
Posty: 265
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: kobieta

Post
No... tak... Eee... Toni może poćwiczysz pisanie opisów, co? Nie pamiętam, jak wychodzi Ci pisanie akcji, ale opisy są krótko mówiąc: be. Niby masz bogate słownictwo, ale i tak roi się w tym krótkim tekście od powtórzeń:
Cytat:
Różnokształtne płatki śniegu powoli spadały na białą, całą pokrytą białym puchem ziemię.

Cytat:
Codziennie muszą oni poświęcać swój cenny czas na odśnieżanie swoich podwórek.

Cytat:
Później, gdy już uda im się z tym uporać, czeka ich pełna niebezpieczeństw droga do pracy. Ilość wypadków krytycznie się zwiększa, a z drogi robi się lodowisko, [...]

Nadużywasz zaimków. Naprawdę można napisać ładny opis nie powtarzając stale: ich, jego, oni, to itd.
Twoje zdania są strasznie... ciężkie.
Cytat:
Codziennie muszą oni poświęcać swój cenny czas na odśnieżanie swoich podwórek. Później, gdy już uda im się z tym uporać, czeka ich pełna niebezpieczeństw droga do pracy. Ilość wypadków krytycznie się zwiększa, a z drogi robi się lodowisko, na którym nie da się opanować samochodu. Również i idąc na piechotę można się nieźle poobijać. Mało jest takich pieszych, co przeszli wyznaczona przez siebie trasę bez wywrotki na śliskich chodnikach. Śnieg sprawia dla społeczeństwa bardzo wiele strapień, z którymi do tej pory nie mogą sobie jeszcze w pełni poradzić.

Codziennie muszą poświęcać swój cenny czas na odśnieżanie samochodów i podwórek. Później czeka ich niebezpieczna droga do pracy po oblodzonych jezdniach. Ilość wypadków drastycznie wzrasta, gdy śnieg na ulicach zamarza, bo samochody tracą przyczepność i trudno nimi kierować. (Zdanie uważam za zbędne, ale, ponieważ ty je napisałeś, to trochę je uśliczniłam.) Również spacer nie wydaje się dobrym rozwiązaniem, gdyż na oblodzonych chodnikach łatwo o wywrotkę. Śnieg przysparza społeczeństwu wiele problemów... To, że nie umiemy sobie poradzić, jest kompletnie bez sensu, ale nie mam pojęcia jak to poprawić. A czegoś na końcu brakuje. Może czegoś w stylu "dlatego ludzie nie lubią śniegu/zimy"? To, co napisałam jest tylko drobną korektą. Przynajmniej starałam się, żeby jak najmniej ingerować. Moim zdaniem brzmi znacznie prościej i łatwiej się czyta. Fragment o armii też ma za dużo łączników i zaimków. Opis domu jest... taki sobie.
To, że zdania są mało logiczne, to raz, a dwa... mało w nich polotu. Moim zdaniem sporo jest do poprawy.
Cytat:
Takimi oto słowami Mateusz kończył powoli swoje codzienne rozmyślania
Rozmyślań nie kończymy słowami. Myślami, nie wiem czym tam, ale słowa wypowiadamy na głos.
Cytat:
Roznosi się tu woń stęchlizny i duchoty.
Duchota, tak jak upał, nie ma woni. Może: Było duszno i roznosiła się woń stęchlizny? Albo: Było duszno i śmierdziało stęchlizną?

Pozdrawiam,
Jaga


Post został pochwalony 1 raz
Pią 18:48, 31 Gru 2010 Zobacz profil autora
Gość







Post
Dzięki Jagoda! Faktycznie zrobiłem mnóstwo powtórzeń i błędów. Będę musiał nad tym popracować, bo tak to nie może wyglądać.
Jeszcze raz dziękuję.
Pią 19:04, 31 Gru 2010
Jagoda.Pomidora
Zaczątek legendy
Zaczątek legendy



Dołączył: 12 Lis 2010
Posty: 265
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: kobieta

Post
Ależ nie ma za co. Toż po to tu jestem, by się znęcać nad waszymi dziełami. Czerpię z tego fizyczną przyjemność. XD
Ale wiesz, że lubię widzieć efekty mojej pracy? Wszystkim powtarzam i Tobie powtórzę również, CHCĘ ZOBACZYĆ POPRAWIONY TEKST!


Post został pochwalony 0 razy
Pią 19:13, 31 Gru 2010 Zobacz profil autora
Graphoman
Minister wielki koronny



Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 1888
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: mężczyzna

Post
I ja coś powiem. Jagoda tutaj wszystko wytknęła, jeśli chodzi o błędy. Mnie pozostaje krótka opinia.

Wiec tak - mogło być lepiej. Znacznie, znacznie lepiej. Słabo językowo, używasz złych słów, które po prostu nie pasują do danego zdania. Jak się trochę jeszcze podszkolisz, to sam będziesz się krzywił, widząc takie wplecenia. Na razie ćwicz, bo to jedyny sposób pozbycia się tego.
I czytaj, obserwuj - bo to pomaga.


Post został pochwalony 0 razy
Pią 23:22, 31 Gru 2010 Zobacz profil autora
Gość







Post
Różnokształtne płatki śniegu powoli spadały na białą, całą pokrytą lśniącym puchem, ziemię. One, w przeciwieństwie do większości ludzi, nie musiały się nigdzie spieszyć. Każdy mógł ujrzeć koniec długiej drogi tej "śnieżnej armii", niby atakującej licznymi wojskami na wrogą planetę. Jednak nikt nie widział jej początku. Lecz i w rzeczywistości ludzie prowadzą z tymi kryształkami lodu długowieczną wojnę. Oddzielnie nie mają one żadnych szans, ale jak zbierają się razem na ziemi, stanowią bardzo duży kłopot dla zirytowanych tym ludzi. Codziennie muszą oni poświęcać swój cenny czas na odśnieżanie samochodów oraz podwórek. Później czeka ich niebezpieczna droga do pracy po oblodzonych jezdniach. Ilość wypadków drastycznie wzrasta, gdy śnieg na ulicach zamarza, bo samochody tracą przyczepność i trudno nimi kierować. Również spacer nie wydaje się dobrym rozwiązaniem, gdyż na oblodzonych chodnikach łatwo o wywrotkę. Śnieg przysparza społeczeństwu wiele problemów, z którymi my nadal nie jesteśmy w stanie sobie poradzić. Dlatego mało kto z tutejszych ludzi lubi zimę.
Tak oto właśnie Mateusz kończył powoli swoje codzienne rozmyślania, wpatrując się w małe i zabrudzone, jedyne okno w swoim domu. Nie wiedział czy to okropne miejsce domem można nazwać, gdyż przedstawia ono raczej jego przeciwieństwo. Jeden niewielki pokój, a raczej piwnica domu sąsiadów, podzielony na trzy części, oddzielone od siebie chudziutkim, dobudowanymi ścianami. Pierwsza cześć jest kuchnią, druga łazienką, a trzecia...wszystkim innym. Roznosi się tu woń stęchlizny i brakuje świeżego powietrza. Tynk z brudnych oraz gołych ścian opadł już częściami, jakby nie mógł znieść potwornego ciężaru, który musiał utrzymać. Widok tego wszystkiego był straszny i odrażający.
Mimo tego mieszkały tutaj dwie osoby, Mateusz i jego babcia. Lecz nie zamartwiali się oni warunkami w jakich mieszkali, można by powiedzieć, że nie mieli prawa. Ów miejsce było jedynym, które mogło służyć za ich dom.


Jagoda, tak jak chciałaś. Poprawka tekstu ...
Sob 14:49, 01 Sty 2011
Jagoda.Pomidora
Zaczątek legendy
Zaczątek legendy



Dołączył: 12 Lis 2010
Posty: 265
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: kobieta

Post
Jestem bardzo wdzięczna. Smile Ale i tak nie dam Ci jeszcze spokoju. Skoro, ja mogę czytać ten tekst co najmniej 10 razy, to ty możesz go poprawiać. Smile
A więc:
Cytat:
Różnokształtne płatki śniegu powoli spadały na białą, całą pokrytą lśniącym puchem, ziemię.
Różnokształtne to brzydkie słowo. Poszukaj innego. Ogólnie opis śniegu, lasu, zamczyska... jakiegoś widoku mnie podoba się najbardziej, jak jest taki poetycki troszkę. Wiesz, jakaś metaforka, czy ładne słówka. I cała mi nie pasuje.
Cytat:
One, w przeciwieństwie do większości ludzi, nie musiały się nigdzie spieszyć. Każdy mógł ujrzeć koniec długiej drogi tej "śnieżnej armii", niby atakującej licznymi wojskami na wrogą planetę. Jednak nikt nie widział jej początku. Lecz i w rzeczywistości ludzie prowadzą z tymi kryształkami lodu długowieczną wojnę. Oddzielnie nie mają one żadnych szans, ale jak zbierają się razem na ziemi, stanowią bardzo duży kłopot dla zirytowanych tym ludzi.
Po co one? Większość też mi nie pasuje. A dalej... ee... to jest w ogóle nie logiczne. Porównanie do armii może być, ale nie w takim wykonaniu. Jak to nikt nie widzi początku drogi? Widzimy chmury, prawda? Za dużo jednaków, leczów, ogólnie jakoś tak... be.
Cytat:
Tak oto właśnie Mateusz kończył powoli swoje codzienne rozmyślania,
Myślał i myślał, a potem przestał i wrócił do codziennych zajęć. Nie... Nikt nie kończy rozmyślań. Najczęściej sobie rozmyślamy i coś nas z tych rozmyślań wyrywa. Cokolwiek. Może być też "pochłonięty rozmyślaniami". Znaczy to brzydko brzmi, nie wiem jak by to napisać inaczej, ale chodzi o taki zabieg, a nie dosłownie.
Cytat:
Nie wiedział czy to okropne miejsce domem można nazwać, gdyż przedstawia ono raczej jego przeciwieństwo.
Przecinek przed "czy". Przedstawiało. Przeciwieństwo domu? Nie. Nie wiem, jak sam o tym pomyśl.
I gdzieś tam jest jeszcze piwnica sąsiadów. Bez sąsiadów. To nie błąd niby, ale jakoś tak... przejrzyściej.
Wiem, czepiam się. Im częściej będziesz zwracał uwagę na moje komentarze, tym bardziej będę czepliwa. Bo widzę efekty swojej pracy. Jak będziesz chciał, żebym jakiemuś tekstowi dała spokój, to powiedz. Smile
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 2:17, 02 Sty 2011 Zobacz profil autora
Tomek
Nowicjusz
Nowicjusz



Dołączył: 18 Cze 2011
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Za bardzo uderzasz w patos.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 1:22, 19 Cze 2011 Zobacz profil autora
Graphoman
Minister wielki koronny



Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 1888
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: mężczyzna

Post
Tomku, mam prośbę - nowy regulamin jest w przygotowaniu, więc rozumiem, że go nie znasz, ale chciałbym Cię prosić, byś pisał nieco bardziej elokwentne posty...

Czy jedno zdanie to wszystko na co Cię stać? To forum dla pisarzy, rozpisz się trochę...


Post został pochwalony 0 razy
Nie 6:37, 19 Cze 2011 Zobacz profil autora
Gość







Post
Różnokształtne płatki śniegu powoli spadały na białą, całą pokrytą białym puchem ziemię. - Pokaz mi dwa takie same. oczywista oczywistość, że ich nie ma. Skoro padał snieg, to logicznym jest również, że ziemia była od tego biała i przykryta puchem. Że cała, też nie musisz zaznaczać.

Każdy mógł ujrzeć koniec długiej drogi tej "śnieżnej armii", niby atakującej licznymi wojskami na wrogą planetę. - Też to dziwne, ale ok, powiedzmy, że masz poetycki styl. Tylko wywal "na". Bo to w stylu, że atakował np. na bazę. Bazę można atakować, owszem, ale ją, nie na nią.

Codziennie muszą oni poświęcać swój cenny czas na odśnieżanie swoich podwórek. - nadzaimkoza.

Również i idąc na piechotę można się nieźle poobijać. - Również idąc piechotą. Brzmi prościej i płynniej się czyta.

Mało jest takich pieszych, co przeszli wyznaczona przez siebie trasę bez wywrotki na śliskich chodnikach. - zamiast "co", daj "którzy". Bo z tym "co", brzmi to strasznie prostacko.

Śnieg sprawia dla społeczeństwa bardzo wiele strapień, z którymi do tej pory nie mogą sobie jeszcze w pełni poradzić. - Pierwsza część zdania, przed przecinkiem, do usunięcia albo totalnej przeróbki. Można by dać np. Śnieg bardzo uprzykrza ludziom życie, z tym, że i drugą część zdania byś musiał wtedy przerobić.

Nie wiedział czy to okropne miejsce domem można nazwać, (składnia - można nazwać domem) gdyż przedstawia ono raczej jego przeciwieństwo. - jakie jest przeciwieństwo domu?


Tynk z brudnych oraz gołych ścian opadł już częściami, jakby nie mógł znieść potwornego ciężaru, który musiał utrzymać. - Strasznie to skomplikowane. Normalne, że tynk by od razy cały nie opadł. I jakiż to ciężar ten tynk musi dźwigać? Ciężar domu trzymają ściany nośne, ale tynk jaki się na nich kładzie nie ma nic do rzeczy. Owszem, może odpaść, ale nie od ciężaru. Ja bym tu napisał po prostu, że tynk ze ścian odpadł już dawno. I wystarczy. Nie ma się co rozwodzić z jakiego powodu.

Lecz nie zamartwiali się oni warunkami w jakich mieszkali, można by powiedzieć, że nie mieli prawa. - zamartwiać się człowiek ma zawsze prawo. Co najwyżej mogli bać się głośno narzekać w obecności właściciela domu, który im tę klitkę wynajmował, czy tam dał. I tak by to pasowało napisać, bo brzmi przynajmniej logicznie.

To i ja tu coś wrzucę od siebie. Pewnie w kilku miejscach powtórzyłem to, co napisała Jagoda, ale może dzięki temu lepiej sobie utrwalisz.
Nie 8:58, 19 Cze 2011
Tomek
Nowicjusz
Nowicjusz



Dołączył: 18 Cze 2011
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Ja tam nie zauważyłem, żebyś czegokolwiek nadużywał. Opis ogólnie dobry, chociaż na początku wydał mi się zbyt wzniosły. Ale nie przejmuj się. I nie przesadzaj z tymi poprawkami, w koncu to ma być twoja książka. Tak zamiast pisać, będziesz ciągle coś poprawiać. Pamiętaj, książka ma być przede wszystkim CIEKAWA!
Zdecydowanie przyczepię się tylko do jednego zdania:
Takimi oto słowami Mateusz kończył powoli swoje codzienne rozmyślania.
Powinno być ,,wnioskami".


Post został pochwalony 0 razy
Pią 22:38, 01 Lip 2011 Zobacz profil autora
Gość







Post
I nie przesadzaj z tymi poprawkami, w koncu to ma być twoja książka.

Najlepiej w ogóle nic nie poprawiaj. Bo po co? Skoro to twoja książka. A ewentualne błędy stylistyczne, gramatyczne i logiczne będą zapewne w 100% celowe i świadczą o indywidualności autora...

Tomek, pomyśl zanim coś palniesz.
Sob 4:47, 02 Lip 2011
Gość







Post
Cytat:
Tomek napisał:
I nie przesadzaj z tymi poprawkami, w końcu to ma być twoja książka.


Fasoletti napisał:
Najlepiej w ogóle nic nie poprawiaj. Bo po co? Skoro to twoja książka. A ewentualne błędy stylistyczne, gramatyczne i logiczne będą zapewne w 100% celowe i świadczą o indywidualności autora...
Tomek, pomyśl zanim coś palniesz.


Po pierwsze: czy zauważyliście datę mojego pierwszego postu, gdy wstawiłem ten tekst? 31 grudnia 2010 roku, czyli pół roku ...
Jest to już stary tekst i można powiedzieć, że "przeterminowany". Nie oceniajcie takich starych tekstów, bo przez taki długi czas zdążyłem już wiele w moim pisaniu poprawić, więc chyba nie ma sensu.

Po drugie: Moim zdaniem obie strony mają tutaj rację. Koniecznie trzeba poprawiać błędy jakie się popełniło(stylistyczne, gramatyczne itd.), ale moim zdaniem nie wolno cały czas poprawiać każdego zdania. Takim sposobem traci się cenny czas jaki można było by przeznaczyć na pisanie. Z tego co wiem, to zawsze po oddaniu książki do wydania jest jakaś korekta specjalizującej się w tym osoby. Oczywiście nie mówię tu, że nie mamy poprawiać błędów, ale chodzi mi tu o to, co nie jest wcale konieczne. Tak cały czas myślimy, że np. nasze zdania są cały czas za mało ciekawe i próbujemy je poprawić(a wynik tego jest zazwyczaj okropny), a w czasie jakim to robimy, tracimy czas w jakim moglibyśmy napisać np. 20 stron swojego opowiadania. Przynajmniej u mnie tak jest ...

Po trzecie: Fas - mógłbyś cytować swoje wypowiedzi? Tak jest lepiej i przejrzyściej, bo tak można się pomylić, które słowa należą do jakiej osoby.
Sob 9:40, 02 Lip 2011
Gość







Post
Nawet nie wiem gdzie tu jest funkcja cytowania...
Sob 15:12, 02 Lip 2011
Graphoman
Minister wielki koronny



Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 1888
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: mężczyzna

Post
Ech...

a) Faktycznie polecam patrzeć na daty, bo to nie pierwszy raz, gdy komentujecie przeterminowany tekst.
b) Jeśli chodzi o poprawianie - Nie można przesadzić w żadną stronę, ale zdecydowanie lepiej sprawdzić o jeden raz za dużo, niż za mało.

Moja taktyka jest następująca - piszę jak mogę. Jeśli jest chęć i jakoś się to ciągnie, to piszę ile wlezie. A jak nadejdzie czas, że mi nie będzie szło, nie będzie się chciało to siadam i poprawiam to co nabazgrałem.

Po napisaniu jakiegoś tekstu zawsze daję mu nieco "odleżeć". Tydzień, może nieco dłużej w ogóle o nim nie myślę, zajmuję się innymi rzeczami.
Po tym czasie sprawdzam raz, znowu daję odleżeć, sprawdzam znowu, a jak to jakiś ważniejszy tekst, to powtarzam procedurę po raz trzeci.

Tutaj jednak zdecydowanie przydaje się ktoś zaufany, znający się na rzeczy. I na szczęście mam Luxa, który może mnie w którymś z tych kroków wyręczyćWink


Poza tym, Toni - fakt, w wydawnictwie jest coś takiego jak korektor, ale czy na prawdę sądzisz, że ktokolwiek zechce wydać książkę napisaną źle? Nawet jeśli fabuła jest genialna, niedoróbki mogą ją zniszczyć.
Ja więc wolałbym wszystko po dziesięć razy dopieścić, niż ryzykować odrzucenie przez moje lenistwo, przez coś, czemu mogłem łatwo zapobiec.

Tyle w tym temacie ode mnie.


Post został pochwalony 0 razy
Sob 15:13, 02 Lip 2011 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum Napiszemy Strona Główna » Wasza twórczość literacka / Powieści Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin