Przegląd tematu
Autor Wiadomość
Galaxy
PostWysłany: Pon 14:10, 05 Gru 2011    Temat postu:

Ostatnio przeczytałem książkę autorstwa Kiry Izmajłowej- ,,Wyższa Magia". Polecam.
Książka jest napisana, w formie pamiętnika. A opowiada o Nainie Czernowej, które ma nie tylko wyjątkowy dar, ale dar do wpadania w kłopoty. Pierwsze kilka stron, zapowiada się jak Harry Potter. Uczy się zaklęć, bla bla bla... Jednak później zaczyna się akcja, morderstwa, zaginięcia, tajemnicze osoby. A w dodatku, humor tej książki, jest ciekawy.
Graphoman
PostWysłany: Nie 15:36, 13 Lis 2011    Temat postu:

Trudi Canavan. Nie polecam, choć (prawie, nie dotrwałem) całą trylogię przeczytałem.
Poza tym super trylogia, skoro chyba pięć książek już wyszło... Jakieś prequel, sequel i inne pierdoły. A jakość i tak denna. Przewidywalna. Heroicowa. Amerykańska.
Chłam, jak dla mnie.
Lux
PostWysłany: Nie 12:04, 13 Lis 2011    Temat postu:

Ja nie czytałem, szczerze mówiąc. A jaki autor?
Graphoman
PostWysłany: Nie 8:11, 13 Lis 2011    Temat postu:

Czarny Mag mnie osobiście strasznie odrzuca. Ale może to tylko ja.
I Rothen, jeśli odpisujesz na jakiś temat - sprawdź datę ostatniego postu i założenia tematu. Tutaj jest w miarę OK, temat w sumie cały czas aktualny, ale miej baczenie na przyszłość.
Rothen
PostWysłany: Nie 0:46, 13 Lis 2011    Temat postu:

Polecam Sagę o Ludziach Lodu,albo Sagę o Czarnym Magu .
Gość
PostWysłany: Nie 18:05, 12 Cze 2011    Temat postu:

Co tam dużo pisać:

Dla każdego się jakaś książka znajdzie. Taka prawda i ja nie jestem za tępieniem ani autorów ani ich książek. Jeśli jest np. ten "Eragon" to jest to książka dla młodzieży i im tą książkę zostawmy. Jeśli dorosły sięga do książek dla dzieci, to potem nie miejcie pretensji, że was to delikatnie mówiąc wkurwia. To samo jeśli chodzi o "Zmierzch". Zostawmy to kobietom, ponieważ jest to książka dla nich napisana.

Klasyków nie powinno się jednak oczerniać i mieszać z błotem. Wręcz nie wolno.

Książek jest cała masa - poszukajmy te, które dla nas pasują. Ktoś kto się zachwyca czymś to jego sprawa chociaż można mieć swoje zdanie na ten temat, w szczególności jak się przeczytało.

A teraz moje zdanie:

- "Harry Potter" - byłem wczoraj u kumpla na grillu, popiłem trochę piwa i zajrzałem z ciekawości do Harrego Pottera (bo miał pierwsze tomy tylko) i nie wziąłbym jednak do rąk. A i jeśli chodzi o czarowanie kawałkiem drewna to jest w zasadzie kwestia także równowagi świata. Bardzo lubię, jeśli jest równowaga (a sam nie umiem jej wyważyć, czasami to trudne).

- "Narnia" - no co tu dużo pisać, to jest bajeczka jednak.

- "Eragon" -, a raczej cykl "Dziedzictwo" no tutaj mam cały szereg spraw do wałkowania spowodowana tym, że mam w klasie kumpla, który jest jego fanem. Wciąż mnie namawia na przeczytanie. Kiedyś byłem u niego jak kiedyś wspominałem w poście powitalnym i miałem te książki w rękach. Po tym spotkaniu zdecydowałem się jednak nie czytać nawet tej książki, ponieważ najprawdopodobniej w świecie wściekłbym się. Dużo kontrowersyjnych spraw jest w środku. Dużo mi kumpel gadał o tym co i jak. Co mnie się nie spodobało (jeśli jest to prawdą co mówił):
a) Magia. Znasz jakiś tam język i możesz się nawet ogolić i zabić. Zastanawiam się więc, czemu nie było możliwości szpiegowania i dokonania bezpośredniego zamachu na osobę króla jeśli da się paroma słowami kogoś zabić.
b) Wątek przyjaźni ze smokiem. Hmmm... no cóż tutaj to mi tak wytłumaczono, że smok ginie kiedy jeździec wyłoży nogi. No dobra, ale czy to nie jest przymus? To znaczy, że jeśli smok zaniedba jeźdźca to podzieli jego los. To powoduje, że smok MUSI być wierny, a żeby wierność była przyjemniejsza to MUSI być przyjazny. Tutaj jeszcze trafił się jakiś błąd logiczny (z którego mój kumpel nie potrafił się wybronić). Otóż wspominałem, że smok ginie z jeźdźcem. Jest ponoć jakiś smok w tej całej trylogii, który stracił jeźdźca, ale nadal on żyje. Ciekawe. Teraz powiedzmy, że jest na odwrót - Ty zginiesz, jeśli twój smok zginie. Czy nie zacząłbyś nagle o niego się tak bardzo troszczyć bojąc się o swoje życie? No dobra, ktoś powie smok silniejszy od człowieka, to skoro tak, to wyobraźcie sobie jaki smok musi mieć stracha, jeśli jego życie zależy od tak miernej istoty, jakim jest człowiek. Bardziej bym to określił jako niewolę.
c) Zaciekawiła mnie strona książki Eragon, zbadałem sprawę głębiej i znalazłem wiele skarg. Główną skargą jest oskarżenie tego złego no... dobra nie pamiętam, ale ten zły król wykazuje nieprzeciętnie niską inteligencję wysyłając kolejne zastępy potworów w celu likwidacji głównego bohatera. A ponieważ jest taki potężny i kox (motyw ze smoczymi sercami) to czemu sam nie ruszy swoją dupę z tronu i nie utnie Eragonowi głowy? Tak, jak kiedyś słyszałem, że prostszym rozwiązaniem w Władcach Pierścieni mogło by być wrzucenie pierścienia do tej lawy w Mordorze lecąc na ptakach jakim np. leciał Gandalf.

W sumie książki te są świetnie z drugiej strony dla kogoś w młodym wieku, kto zaczyna, bo ja np. jakbym miał teraz w swoim wieku te książki w rękach to bym się prędzej zbrzydził niż zachęcił.

I do samego autora tej książki. Wiek 15 lat, kiedy napisał to - bzdura. Wydał to mając 20 lat. Równie dobrze taki inny dzieciak mógł zacząć coś skrobać mając 10 lat, mając np. 18 już to poprawić i wydać, ale i tak użyją mocy marketingu mówiąc, że napisał to 10 latek. EDIT: I tutaj jeszcze muszę pochwalić autora tej książki, ponieważ ja bym się wstydził taką wydać. Niby lepsza taka niż żadna, ale potem właśnie wchodzą fale antyfanów. Tolkien i Sapkowski takich antyfanów nie mają, czy to nie jest celem pisarza? Poza tym jeśli ktoś mając 20 lat publikuje książkę przeznaczoną dla dzieci, to z góry już wiadomo, że jeśli coś już napisze to będzie dla dzieci. Pierwsza książka już rysuje autora tak jak moje opowiadania narysowały mnie. Razz

Nie wziąłbym wiele innych książek do rąk z absurdalną fabułą. Np. ktoś mi polecał książkę, w której to ludzie podróżowali po kosmosie lecąc na smokach.

No i na zakończenie dodam, że czekam na szczegółowe rozbicie mojej wypowiedzi na cytaty i riposty. Tak wiem, moje teksty są denne Razz staram się i wciąż brnę w zamierzonym kierunku, teraz, kiedy mam już naprawdę czas na pisanie i czytanie w skali przynajmniej 5x większej niż miałem wcześniej.
Lux
PostWysłany: Wto 18:51, 31 Sie 2010    Temat postu:

Cytat:
Ale skoro sam, jako autor wiem, że czytelnikowi na nic się nie przyda informacja


Skąd wie?
Gość
PostWysłany: Wto 18:50, 31 Sie 2010    Temat postu:

Nie, nie, nie... Znów mnie nie zrozumieliście Sad Przecież, jeżeli coś byłoby ważne dla fabuły, to bym to opisał, prawda? Ale skoro sam, jako autor wiem, że czytelnikowi na nic się nie przyda informacja, że "dywan był zielony w żółte zdobienia, przypominające..." - i tu wymienianie, to po co mam coś takiego umieszczać? Nie rozumiem...
Graphoman
PostWysłany: Wto 18:46, 31 Sie 2010    Temat postu:

Ech... A Ty dalej swoje.
No nic, ja już nic nie mówię, czy też piszę. I tak wiesz lepiej...
Lux
PostWysłany: Wto 18:45, 31 Sie 2010    Temat postu:

I dobrze mówisz, ale nam chodzi o to, że te elementy, które Twoim zdaniem na fabułę nie wpływają, dla nas są bardzo ważne.
Gość
PostWysłany: Wto 18:43, 31 Sie 2010    Temat postu:

"Ja też się nie spotkałem, ale możesz tak robić. Nikt tego nie zabrania... tyle, że nie wiem, jak to zniesie ewentualny czytelnik." - Mnie osobiście coś takiego by denerwowało. I dlatego nie można powiedzieć, że narrator jest wszechwiedzący, bo wtedy nie mógłby pisać "nieznajomy" - ponieważ on by tą osobę znał.

No i właśnie o to mi chodzi - po co opisywać rzeczy, którymi nie interesuje się bohater? Wtedy czytelnik dostałby jeszcze więcej informacji, które nijak nie wpływałyby na fabułę. I cały czas o to mi chodzi.
Lux
PostWysłany: Wto 18:34, 31 Sie 2010    Temat postu:

Cytat:
"W trzeciej, narrator jest wszechwiedzący. " - Zgodzę się. Ale to też zależy od wielu czynników. Bo, jeśli jest wszechwiedzący, to nie zacznie nazywać nieznajomej dla bohatera osoby z imienia i nazwiska, prawda? Nie wiem, może się mylę, ale osobiście z czymś takim się nie spotkałem.


Ja też się nie spotkałem, ale możesz tak robić. Nikt tego nie zabrania... tyle, że nie wiem, jak to zniesie ewentualny czytelnik.
Gość
PostWysłany: Wto 18:24, 31 Sie 2010    Temat postu:

Ależ dokończ myśl, naprawdę mi zależy na poznaniu twojego zdania...

"W trzeciej, narrator jest wszechwiedzący. " - Zgodzę się. Ale to też zależy od wielu czynników. Bo, jeśli jest wszechwiedzący, to nie zacznie nazywać nieznajomej dla bohatera osoby z imienia i nazwiska, prawda? Nie wiem, może się mylę, ale osobiście z czymś takim się nie spotkałem.

"Poza tym opisy pomieszczenia w którym bohater np. idzie można ładnie wykorzystać do budowania napięcia." - Budowanie napięcia to jest właśnie jedna z tych sytuacji, w których opisy są niezbędne Smile Jeżeli będzie miało być napięcie, to znaczy, że bohater ma jakieś przeczucie, a wtedy może się z nerwów przyglądać.
Graphoman
PostWysłany: Wto 18:13, 31 Sie 2010    Temat postu:

To samo w drugim temacie napisałem:) Cóż za zgranie...

Jeśli coś występuje jako część powieści/opowiadań, to znaczy że jest do czegoś potrzebne i nie należy niczego umniejszać, dopóki... po co ja to piszę?
Lux
PostWysłany: Wto 18:12, 31 Sie 2010    Temat postu:

I nie tylko do budowania napięcia. Opisy są potrzebne do wszystkiego. Ale nie wylewajmy słów. Razzy, nie zwykłeś chyba przyjmować rad, albo mi się wydaje? Bez urazy, oczywiście.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.