Forum Napiszemy   Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Opowieść Bajdura

 
Odpowiedz do tematu    Forum Napiszemy Strona Główna » Wasza twórczość literacka / Opowiadanie Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Opowieść Bajdura
Autor Wiadomość
Garanil
Nowicjusz
Nowicjusz



Dołączył: 11 Maj 2011
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zachodniopomorskie
Płeć: mężczyzna

Post Opowieść Bajdura
Zgodnie z obietnicą w przywitaniu, oto składam przed wami część mnie samego. Tekst już po korekcie. Ciekawym, co wy na to ?


Opowieść Bajdura.

Był to zimowy wieczór. W karczmie panował ogromny ścisk, ale przynajmniej było ciepło. Karczmarz uwijał się za barem, szykując kolejne kufle piwa i dzbany z winem. Wokół stołów stłoczeni byli najróżniejsi ludzie – górnicy z pobliskiej kopalni, awanturnicy, poszukiwacze przygód, tutejsi, nieroby i żebracy, jak to w karczmach bywało. W większości jedli i pili, toczyli rozmowy i grali w karty. Tu i ówdzie co bardziej wstawieni podróżnicy, opowiadali o swych przygodach, mocno przesładzając swoje zasługi. Na przykład przy stoliku na przeciw wejścia, gdzie niski młodzik w burym, wytartym płaszczu i z mieczem u boku, przechwalał się jak pokonał pięciu bandytów na raz.
"Płaszcz i szpada" nie był lokalem najwyższej klasy. Na ścianach płonęły pochodnie, podłoga lepiła się od brudu, a stara strzecha przepuszczała wodę za kołnierze. Budynek wykonany był z ciosanych belek i z dziur w ścianach wiało chłodem. Był jednak jeden stolik, przy którym nie było ścisku i wrzawy. W kącie, w cieniu, siedział mężczyzna w szarym płaszczu, z kapturem naciągniętym na głowę. Po kolorowej podszewce płaszcza, znać było że człowiek ten był bajdurem.
Kim jest bajdur ? to wędrowny gawędziarz, poeta i śpiewak. Tacy jak on zwykle wędrowali z karawanami. Wiedzą coś o wszystkim, ale w żadnej dziedzinie nie są ekspertami. Często podróżują z cyganami, a za posiłek lub skromną zapłatę, dzielą się z innymi swymi opowieściami i przygodami. Są wśród nich mistrzowie lutni i liry, spadkobiercy helleńskich aojdów, słudzy Muz, pomocnic Apollina. Są poeci, pisarze, śpiewacy, a nawet zwykli gawędziarze, przenoszący plotki i wiadomości między miastami.
Nasz przyjaciel siedział sobie wygodnie, popijając wino z kubka, a na stole przed nim stał pełny dzban.. Leżały tam też zwój papieru, pióro i kałamarz. Zapewne pracuje nad nową balladą lub wierszem. Pod płaszczem widać było skórzaną kamizelę nabijaną ćwiekami, brązowe spodnie i podszyte futrem buty. U boku nosił sakwę. Płaszcz skrywał rękojeść miecza. Bajdur korzystał z chwili wytchnienia między opowieściami. Owe chwile, były bardzo ulotne, gdyż nigdy nie było wiadomo, kiedy pojawi się ów, lub kiedy odejdzie, a jeszcze trudniej było przewidzieć kiedy podejdzie doń śmiałek i poprosi o opowieść.
Tak też stało się i tym razem, gdyż bajdur był pewien, że tutaj nikt nie poprosi go o opowieść. A stało się inaczej. Drzwi karczmy otworzyły się i do środka, razem z powiewem zimy, dostali się trzej podróżnicy, wpuszczając za sobą mnóstwo śniegu. Zamówili u klnącego na zimę oberżysty wino na rozgrzewkę. Karczmarz, średniego wzrostu gruby łysol z pokrzywioną twarzą i nosem jak kartofel, tylko łypną na nich okiem i zajął się trunkiem. Jego fartuch był do tego stopnia zaplamiony, że gdy wytarł w niego ręce, były jeszcze brudniejsze niż przedtem. Podróżnicy przykuli uwagę bajdura. Jeden z nich był bardzo niski i brodaty. Miał na sobie kolczugę i nosił topór przypięty do pasa na plecach, jak jakieś wiosło. Z twarzy raczej nie przyjemny. Pozostali dwaj przybysze byli średniego wzrostu, obaj odziani w skórzane kamizelki i opatuleni w brązowe płaszcze. Jeden z nich miał przy pasie miecz i sztylet. Jasne, słomiane włosy i ciągły uśmiech były zdumiewającym widokiem w tej okolicy. Drugi miał czarne włosy i wymalowaną na twarzy powagę. Spod płaszcza wystawał mu kawałek łuku i kołczan ze strzałami, u pasa zaś dyndał miecz. Przybysze rozejrzeli się po sali, i ku zdziwieniu gawędziarza, skierowali się właśnie do niego. Usiedli i poparzyli w postać ukrytą pod kapturem. Bajdur szybko schował kałamarz i zwój.
-Witajcie, duszo towarzystwa. Cóż tam słychać w świecie ? Cóż robicie sami w kącie ? - Głos ten młody chłopak.
-Bywało lepiej, panie. Ludzie niezbyt ochoczo sypią dziś złotem, a czasy są niespokojne.
-Ależ, mości gawędziarzu, zdejmijcie kaptur i powiedzcie ktoś jest. Nie godzi się tak rozmawiać, nie patrząc sobie w oczy.- Rzekł wesołek.
Bajdur zdjął kaptur. Miał krótką brązową brodę i takież włosy. Wyglądał na jakieś 30 lat, postarzały go zmarszczki na czole. Jego nos przypominał nieco małego kartofla – był zaokrąglony na końcu. W oczach widać było błysk inteligencji i czujność. To nie był pierwszy lepszy gawędziarz, któremu można gwizdnąć sakiewkę.
- Jestem Tagart, do usług. - Rzekł.
- Ten słynny Tagart ? Tagart złotousty ? Tagart moneta ? - Dopytywał natrętny młodzik o słomianych włosach.
- Tak, ten Tagart. Kim jesteście i czego chcecie, panie ? - Zapytał bajdur. Był już poirytowany – zakłócono mu spokój, którego się tu spodziewał i przywołano przezwiska, które, doprowadzały go do białej gorączki ze złości.
- Jestem Lutias, a moi towarzysze to Greg - wskazał na niskiego brodacza z toporem - oraz Nildred - skierował wzrok na poważną twarz łucznika - Chcieli byśmy usłyszeć opowieść bajdura.
Lutias wyjął srebrną monetę i potoczył ją po stole w stronę Tagarta. Ten złapał ją w palce z wyuczoną wprawą.
- Bajdur zna wiele opowieści. O czym chcecie usłyszeć ? Może jakąś balladę, albo opowieść o polowaniu na smoka ? - Powiedział Tagart, przyglądając się monecie. Nie była oberżnięta.
- Mości Tagarcie, jestem pewien, że bajdur wie, jaka opowieść spodoba się jego towarzyszom - Powiedział Lutias i nalał sobie wina do kubka.
Tagart namyślił się chwilę, przyglądając się uważnie gościom. Już wiedział co im opowiedzieć.
- Słyszeliście może historię wojny w Kallanorze ?- Zapytał.
- Nie słyszałem, mości bajdurze. Jednak chętnie usłyszę – Rzekł młodzik i dolał wina do kubka Tagarta.
- Niech będzie, a więc opowiem. - Rzekł złotousty.
I Tagart zaczął snuć swą opowieść, zmieniając ton głosu, popijając wino i żartując, tak jak to umiał najlepiej.


To jest zaledwie wstęp.


Post został pochwalony 0 razy
Śro 21:31, 11 Maj 2011 Zobacz profil autora
Lux
Gość






Post
Idziemy dalej ze sprawdzaniem. Już trzeci tekst dzisiaj ;D Mniejsza, biorę się do roboty, bo widzę, że tutaj brak jakichkolwiek odpowiedzi.

Cytat:
Był to zimowy wieczór. W karczmie panował ogromny ścisk, ale przynajmniej było ciepło. Karczmarz uwijał się za barem, szykując kolejne kufle piwa i dzbany z winem. Wokół stołów stłoczeni byli najróżniejsi ludzie – górnicy z pobliskiej kopalni, awanturnicy, poszukiwacze przygód, tutejsi, nieroby i żebracy, jak to w karczmach bywało. W większości jedli i pili, toczyli rozmowy i grali w karty. Tu i ówdzie co bardziej wstawieni podróżnicy, opowiadali o swych przygodach, mocno przesładzając swoje zasługi. Na przykład przy stoliku na przeciw wejścia, gdzie niski młodzik w burym, wytartym płaszczu i z mieczem u boku, przechwalał się jak pokonał pięciu bandytów na raz.


Hmm... w sumie nie czepiam się niczego, ale muszę tu zauważyć, że nie oznacza to, iż jest idealnie. Styl jest średni - jeśli można tak powiedzieć - brakuje czegoś, ale nie da się tego jakoś konkretnie określić. Styl, tu chodzi o styl. Nie da się tego jednorazowo naprawić, sprawdzając tekst. Styl się kształtuje przez lata i dopiero z czasem, po dłuuugim okresie wytężonej pracy (bardziej lub mniej) przychodzą efekty. Tak na przykład - czytając tekst Selfa od razu wytknąłem mu jakiś błąd w pierwszym nawet zdaniu. Tobie w sumie nie, jednak tutaj kuleje znacznie styl i nie da się jakoś tak bezpośrednich błędów wytknąć. Wybacz, że tak porównuję, to cholernie złe przyzwyczajenie, ale po prostu chciałem tak jasno sprawę przedstawić. Mam nadzieję, że zrozumiałe ;D

Cytat:
Budynek wykonany był z ciosanych belek i z dziur w ścianach wiało chłodem.


Przez dziury lepiej będzie.

Cytat:
W kącie, w cieniu, siedział mężczyzna w szarym płaszczu, z kapturem naciągniętym na głowę. Po kolorowej podszewce płaszcza, znać było że człowiek ten był bajdurem.


Płaszcz się powtarza. Poza tym do tego momentu opisy są takie nieco chaotyczne, przypadkowe. Niezbyt zwięzłe, chociaż przyzwoite.

Cytat:
Kim jest bajdur ? to wędrowny gawędziarz, poeta i śpiewak.


Esej, hm? Nie używa się takich pytań i odpowiedzi w opowiadaniach. To znaczy można, owszem, ale nie jeśli to wszechwiedzący narrator pisze. Ogólnie to trudna kwestia dlatego doradzam ostrożność. Żeby esej nie wyszedł.

Cytat:
Nasz przyjaciel siedział sobie wygodnie, popijając wino z kubka, a na stole przed nim stał pełny dzban..


Nasz przyjaciel? Okropnie nie pasuje. Nie znam narratora, więc głupie, że się tak zwraca bezpośrednio do mnie. Za duża bezpośredniość. Poza tym dwie kropki na końcu.

Cytat:
Zapewne pracuje nad nową balladą lub wierszem


Narrator wszechwiedzący to wie. Nie pisz więc zapewne.

Cytat:
Owe chwile, były bardzo ulotne, gdyż nigdy nie było wiadomo, kiedy pojawi się ów, lub kiedy odejdzie, a jeszcze trudniej było przewidzieć kiedy podejdzie doń śmiałek i poprosi o opowieść.


Niby ładne zdanie, a raczej ładny pomysł, bo samo zdanie... no jak mówiłem na początku - styl. Od razu go nie zmienisz.

Cytat:
Drzwi karczmy otworzyły się i do środka, razem z powiewem zimy, dostali się trzej podróżnicy, wpuszczając za sobą mnóstwo śniegu. Zamówili u klnącego na zimę oberżysty wino na rozgrzewkę.


Zima się powtarza... dziwne te zdania w ogóle. Jak wyżej - styl ;D

Cytat:
Miał na sobie kolczugę i nosił topór przypięty do pasa na plecach, jak jakieś wiosło.


Ja jakieś? Lepiej napisać ,,niczym wiosło".

Cytat:
Z twarzy raczej nie przyjemny


Razem nieprzyjemny.

Cytat:
Drugi miał czarne włosy i wymalowaną na twarzy powagę. Spod płaszcza wystawał mu kawałek łuku i kołczan ze strzałami, u pasa zaś dyndał miecz. Przybysze rozejrzeli się po sali, i ku zdziwieniu gawędziarza, skierowali się właśnie do niego. Usiedli i poparzyli w postać ukrytą pod kapturem.


Za dużo szczegółów. Wiem, fajnie się opisuje rodzaje uzbrojenie, kolczugi, a nawet ubiór. Ale nie zawsze jest to potrzebne. Nie nudzi, raczej nie nudzi, bo sam interesuję się nieco rodzajami uzbrojenia itp, ale mimo wszystko nie zawsze takie szczegóły są wskazane.

Cytat:
Głos ten młody chłopak.


Kurde, nie rozumiem...

Cytat:
-Ależ, mości gawędziarzu, zdejmijcie kaptur i powiedzcie ktoś jest. Nie godzi się tak rozmawiać, nie patrząc sobie w oczy.- Rzekł wesołek.


Dialogi źle zbudowane. Poza tym przyzwoita archaizacja ;D Zaraz, jeszcze odnośnie tych dialogów:

http://www.napiszemy.fora.pl/dzial-pomocy,117/dialogi,1135.html

Zerknij.

Cytat:
Wyglądał na jakieś 30 lat, postarzały go zmarszczki na czole.


Zbyt dokładnie określony wiek. Poza tym raczej nie pisze się liczbami.

Cytat:
Jego nos przypominał nieco małego kartofla – był zaokrąglony na końcu.


Niech to, barman też miał coś z kartofla ;D

Cytat:
Ten słynny Tagart ? Tagart złotousty ? Tagart moneta ?


Złotousty? Moneta? To chyba przydomki więc z dużych liter.


Ok, koniec. Powiem szczerze, że nie było tak źle. Kiepskie opisy i ogólnie marny jeszcze styl nadrabiały nieco dialogi. Owszem, źle zapisane, ale archaizacja i sposób wypowiadania się postaci przez Ciebie stworzonych czasami naprawdę mi się podobał. To jednak kropla w morzu. Pisanie to nie tylko dialogi. Brakuje Ci bardzo wiele. Owszem, jak nam wszystkim tutaj, jednak Ty chyba dopiero zaczynasz, więc sam rozumiesz dlaczego tak mówię. Nie wiem co więcej mogę Ci doradzić. Musisz przede wszystkim pisać, ale ze skupieniem. Każde słowo ważyć i nie dać się porwać w wir wydarzeń, żeby nie pisać samoistnie, ale kontrolować to jakoś. To może trochę sprawę ułatwić. Jednak uważaj też, żeby zbyt sztywne zdania Ci wtedy nie wychodziły.

I cóż, tyle ode mnie. Na razie pozostaje mi życzyć powodzenia. Mam nadzieję, że zobaczymy tu jeszcze coś Twojego ;D
Nie 12:28, 15 Maj 2011
Garanil
Nowicjusz
Nowicjusz



Dołączył: 11 Maj 2011
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zachodniopomorskie
Płeć: mężczyzna

Post
Dziękuję za wytknięcie mi błedów. Poczytaj opowiadanie o "Polskim ruskim" ;D czyli Wasilij Dimka. Będę wrzucał kolejne fragmenty, a wczoraj rzuciłem edita i na razie tamten tekst mnie pochłania bez reszty.

Ale nad tym też jeszcze być może popracuję.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 12:48, 15 Maj 2011 Zobacz profil autora
Lux
Gość






Post
Ok, w sumie mam czas więc zaraz siądę i przeczytam ;D
Nie 13:12, 15 Maj 2011
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum Napiszemy Strona Główna » Wasza twórczość literacka / Opowiadanie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin