Forum Napiszemy   Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Wstęp

 
Odpowiedz do tematu    Forum Napiszemy Strona Główna » Wasza twórczość literacka / Inne Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Wstęp
Autor Wiadomość
Ashes
Grafoman
Grafoman



Dołączył: 28 Gru 2010
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Za górami..za lasami...
Płeć: mężczyzna

Post Wstęp
Witajcie!
Wstawiam krótki wstęp do mojego dłuższego opowiadania osadzonego w dość osobliwym świecie fantasy. Pragnę żebyście ocenili tekst pod względem językowym jak i fabularnym (czy podoba się wam takie rozpoczecie?). Mam nadzieję, że jest lepiej niż poprzednio.


Kanmił z Krocica, syn poczciwego Mauryca, zdziwił się niebywale gdy ujrzał przybyłego do pomieszczenia osobnika. Był to człek wysoki , barczysty, sprawiał wrażenie silnego i mocnego. Gdyby jego twarzy nie zdobiła ogromna blizna ucinająca połowę nosa, można by uznać, że jest przystojny i podoba się kobietom. Odziany był w skórzaną zbroje nabijaną ćwiekami na której piersi wyszyta była głowa byka. Kanmił zwrócił uwagę również na uwiązany u boku mężczyzny miecz, na oko był z dobrej stali, musiał kosztować przynajmniej tysiąc denarów. Ogólnie rzecz biorąc gospodarz zląkł się w duchu i wahał się z podjęciem jakichkolwiek działań. Po chwili niezręcznej ciszy przybysz przemówił donośnym, grubym głosem pasującym jak ulał do jego sylwetki.
-Po cóż mnie tu wezwano?-zapytał wpatrując się w oczy Kanmiła i ochraniających go zbirów- Domyślam się, że nie zostałem zaproszony na uroczystą kolację.
Kanmił zebrał się w sobie i odpowiedział:
-Węszyłeś, za dużo węszyłeś mości panie. Wsadzałeś nos tam gdzie nie było potrzeby, szturchałeś tych, których nie powinieneś był zaczepiać. Dałem ci szansę na odejście, rezygnację, a ty odmówiłeś. Teraz pożałujesz tejże decyzji.
Jak na znak, czterech ochraniających gospodarza grabów wyjęło z pochew miecze z zamiarem rozszarpania nieznajomego na strzępy. Kanmił wstrzymał ich gestem dłoni i kontynuował przemowę.
-Wiedz jednak, że nie jestem okrutnikiem i nie szukam cierpienia. Jeśli wyjawisz mi kto cię wynajął to zginiesz szybko i bezboleśnie. W przeciwnym wypadku będę cię musiał trochę pomęczyć –gospodarz poczuł się pewny siebie i zbliżył twarz do rozmówcy- Więc jak będzie, nieznajomy?
Mężczyzna uśmiechnął się arogancko i odparł:
-Sądzisz , że twoje groźby robią na mnie jakiekolwiek wrażenie? Nie należę do tych co srają w portki na sam widok wrogiego miecza, jeśli będzie trzeba z chęcią rozwalę i łeb. Ja ciebie słuchałem, więc teraz ty mnie wysłuchaj. Znałem wielu takich jak ty, niestety większość z nieznanych mi przyczyn leży teraz na cmentarzu-przybysz wykrzywił usta w złowieszczy uśmiech-Nie będę miał problemu z posłaniem kolejnego złodziejaszka do ziemi.
Kanmił otarł ręką pot z czoła.
-Ogłuszcie mi go! Ma być żywy, z chęcią się z nim potem pobawię.-krzyknął i odsunął się w kąt pokoju. W tym czasie czterech zbirów rzuciło się kupą na nieznajomego. Ten wyciągnął błyskawicznie swój dwuręczny miecz z rękojeścią przypominającą smocza głowę i zrobił odskok w bok, unikając ciosu draba. Wykorzystawszy kilka sekund przewagi, zamachnął się mieczem i odciął jednemu z bandytów głowę. Po chwili drugi z przydupasów Kanmiła, uderzył swym sztyletem o miecz nieznajomego. Po pomieszczeniu rozniósł się odgłos skrzyżowanych kling. Przybysz podciął nogą zbója i wbił mu ostrze w kręgosłup. Pozostali dwaj bandyci podeszli pod ścianę i zbierając siły sapali w niebogłosy.
-Atakujcie psy! Atakujcie! Za co wam płacę!?-Wrzeszczał czerwony od złości Kanmił.
W końcu jeden z osiłków ,za namową pracodawcy, rzucił się na wojownika ze swoim toporem. Niewiele to dało, gdyż po chwili przecięty na pół drab wylądował na podłodze. Czwarty i ostatni ze zbójów otworzył tylne drzwi magazynu i wybiegł z niego rzucając na podłogę swoją zardzewiałą szablę.
Nieznajomy zaśmiał się i zaryglował drzwi. Włożył swój miecz do pochwy i wyjął z kieszeni kubraka niewielki sztylecik. Podszedł wolnym krokiem do Kanmiła.
-I co teraz powiesz? Gdzie podziało się twoje wojsko, królu złoty?
Złodziej nie odpowiedział , cały trząsł się ze strachu. Miał zamiar sięgnąć ręką po leżący obok topór jednak przerażenie wzięło górę i zamarł w bezruchu.
-Nie…nie…odważysz się…-wyszeptał ledwo co mężczyzna.
-Założymy się?
Przybysz uderzył Kanmiła pięścią w brzuch, ten upadł z łoskotem na drewnianą posadzkę. Uderzenie było niezwykle silne, o czym świadczyło choćby to, że herszt począł pluć krwią. Gość przyłożył bandycie sztylet do gardła i szepnął mu do ucha.
-Żegnaj Kanmile, synu Maurycego. Miłych snów skurwysynie.
-Czekaj!-wydusił z siebie zbójnik-Zanim umrę chcę wiedzieć kto mnie zabił, podaj imię.
-Powiedz tam w zaświatach, że na drugą stronę odesłał się Niedamir z Virchova, ostatni z rodu Byka-powiedział mężczyzna po czym szybkim ruchem ręki, przeciął Kanmiłowi gardło. Krew wytrysnęła na wszystkie strony, zabrudziła ściany oraz zbroję i twarz napastnika. Najemnik podniósł się powoli, starł krew z czoła i splunął na zwłoki. Po wykonaniu wyroku opuścił magazyn z pełnym satysfakcji i dumy uśmiechem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ashes dnia Śro 21:47, 30 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Śro 21:47, 30 Maj 2012 Zobacz profil autora
Graphoman
Minister wielki koronny



Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 1888
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: mężczyzna

Post
Niby mam sporo roboty, ale akurat program do obróbki filmów się ściąga, to może zdążę przeczytaćWink

Cytat:
nabijaną ćwiekami na której piersi wyszyta była głowa byka.


Przecinek przed "na".
Nieprecyzyjnym wyrażeniem jest napisanie "X wyszyte na piersi zbroi", to chyba nawet niepoprawne jest. Do zmiany, jak dla mnie.

Cytat:
Kanmił zwrócił uwagę również na uwiązany u boku mężczyzny miecz, na oko był z dobrej stali, musiał kosztować przynajmniej tysiąc denarów.


Puff...
a) Niby każdy inaczej zdania robi, ale po pierwszym przecinku zmieniłbym wszystko.
b) Miecz raczej się w pochwie nosi. A wtedy jakości stali nie dojrzysz.

Cytat:
Ogólnie rzecz biorąc gospodarz zląkł się w duchu i wahał się z podjęciem jakichkolwiek działań.

Zbyt kolokwialnie jak dla mnie.

Poza tym jakoś... nie jest zaakcentowane, że ktoś wchodzi - wplotłeś między akcję wchodzenia spory opis, dobrze by było przypomnieć, albo inaczej ułożyć te zdania.

Cytat:
-Po cóż mnie tu wezwano?-zapytał wpatrując się w oczy Kanmiła i ochraniających go zbirów- Domyślam się, że nie zostałem zaproszony na uroczystą kolację.

ZAPIS DIALOGÓW!!!

Cytat:
-Węszyłeś, za dużo węszyłeś mości panie. Wsadzałeś nos tam gdzie nie było potrzeby, szturchałeś tych, których nie powinieneś był zaczepiać. Dałem ci szansę na odejście, rezygnację, a ty odmówiłeś. Teraz pożałujesz tejże decyzji.


Waćpan najwyraźniej nad archaizacją popracować musisz. Bo nietęgo wygląda;)

Cytat:
Jak na znak, czterech ochraniających gospodarza grabów

U! Cóż ci to za magia, drzewa ożyły...

Dobra, nie czytam dalej, jeno przejrzałem. Z dwóch przyczyn - 98% pobierania i fakt, że domyślam się jak będzie dalej.

Jest lepiej, niż poprzednio (chyba, nie znam na pamięć wszystkich tekstów). Czyli nie ma tragedii, ale jest pewna niezręczność.
Niestety, zdania czasem nieporadnie robione, nad archaizacją trzeba popracować, a i fabułę by lepiej obmyśleć może, bo się nieco heroic'owo robi. Główny bohater od początku wydaje mi się niezniszczalny. A to źle.

Czekaj jednak na opinię innych, bo moja nie jest wysnuta na podstawie całości tekstu. Pewnie doczytam w wolnej chwili. To jest dziś, jeno wieczorem.

Graphoman


Post został pochwalony 0 razy
Czw 16:04, 31 Maj 2012 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum Napiszemy Strona Główna » Wasza twórczość literacka / Inne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin